Edukacja Niepodległa – odcinek I: Prawicowi ekstremiści
Po ulicach coraz większej liczby polskich miast maszerują nacjonaliści, w legalnych pochodach, pod ochroną policji, w intencjach ich organizacji odprawiane są msze święte – pisze Andrzej Wendrychowicz
Powody odrodzenia się w Polsce organizacji prawicowo-ekstremistycznych dość dobrze wyjaśniła przed laty Marta Polaczek w swoim tekście w Krytyce Politycznej z 11 kwietnia 2006:
„(…)W Polsce, po upadku rządów komunistycznych, koncentrowano się wyłącznie na lewej stronie sceny politycznej. Pilnowano, by postkomunistyczne ugrupowania nie urosły ponownie w siłę, zaś zupełnie ignorowano zagrożenie ze strony skrajnej prawicy. (…)polska prawica zaczyna odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę. Przechylenie się sił w takim kierunku, może zaktywizować grupy radykalne, które wbrew naszym przekonaniom wcale nie są marginalne i bez znaczenia. Swój brak uczestniczenia we władzy, rekompensują sobie ofensywnym i agresywnym zachowaniem wobec społeczeństwa. Z jednej strony wzbudza to sprzeciw, lecz równocześnie poszerza się grono ich zwolenników, bo tolerowanie takich organizacji, pozwala na ich dosyć swobodne działanie i poszukiwanie nowych członków(…)”
Elementy prawicowego ekstremizmu
Czym jest zjawisko prawicowego ekstremizmu przystępnie objaśnia niemiecki politolog prof. dr Jans-Gerd Jeschke w swoim tekście Rechtsextremismus , napisanym także w roku 2006 dla niemieckiego Federalnego Centrum Edukacji Politycznej. Poniżej omówienie kilku wybranych fragmentów tego tekstu:
Termin „prawicowy ekstremizm” w końcu lat siedemdziesiątych wszedł do słownika polityki, zastępując pojęcie „prawicowego radykalizmu”. O nastawieniu prawicowo-ekstremistycznym mówimy wtedy, kiedy jednocześnie zbiegają się określone opinie i orientacje: przede wszystkim nadmierny nacjonalizm; wrogie nastawienia do obcych; antysemityzm; autorytarno-konserwatywny, hierarchiczny model rodziny i społeczeństwa oraz odrzucenie demokracji.
Prawicowo-ekstremistyczne nastawienie jest w mniejszym stopniu wynikiem przyjęcia politycznej pragmatyki, a raczej przejęciem określonego światopoglądu. Wedle przeprowadzonych badań około pięć do dziesięciu procent społeczeństwa niemieckiego ma taki światopogląd i wynikający z tego polityczny obraz świata. Na pytanie skąd to się bierze, odpowiedź brzmi: najważniejszym czynnikiem są doświadczenia wyniesione z rodziny i środowiska, a potem z grupy rówieśniczej. Postawy takie i poglądy są wzmacniane przez brak bezpieczeństwa socjalnego, niepewność utrzymania miejsca pracy i mieszkania oraz brak perspektyw życiowych.
Mówimy dzisiaj o „przegranych procesów modernizacji”, którzy stanowią podstawową grupę ludzi o nastawieniu prawicowo-ekstremistycznym. Ludzie ci szczególnie dotkliwie odczuwają konkurowanie o miejsca pracy i przeważnie są gorzej wykształceni. To głównie mężczyźni, znacznie rzadziej kobiety.
Postawy i zachowania prawicowych ekstremistów mają wiele form. Są oni wyborcami lub kandydatami prawicowo-ekstremistycznych partii politycznych, członkami stowarzyszeń, ugrupowań; uczestniczą w demonstracjach ulicznych, w aktach przemocy wobec mniejszości etnicznych. Zorganizowane formy prawicowego ekstremizmu to partie polityczne, stowarzyszenia i inne organizacje.
Środowiska te różnią się w sprawach strategii i taktyki, ale wszystkich łączą poglądy, ukształtowane już w latach sześćdziesiątych; ich najważniejsze elementy to:
– legenda wielkiej Rzeszy odgrywa główną rolę. Zniszczyła ją koalicja wielkich mocarstw podczas drugiej wojny światowej. Chociaż dzisiaj legenda ta jest jakby ukryta na drugim planie, to nadal stanowi jądro prawicowo-ekstremistycznej ideologii;
– rewizjonizm historyczny. Kwestionowana jest wina Niemiec i podkreślane dobre strony Trzeciej Rzeszy. Już w latach pięćdziesiątych odejmowano próby pisania historii od nowa i zaprzeczano zbrodniom nazizmu. Środowiska prawicowo-ekstremistyczne nie zrezygnowały z tych poglądów, ale nie głoszą ich otwarcie od kiedy np. zaprzeczanie Holocastowi jest ścigane sądownie;
– teoria dekadencji, głosząca upadek kultury i społeczeństwa po roku 1945, a szczególnie po roku 1968 [po tzw. rewolcie młodzieżowej]. Wedle niej rodzina, kultura, cnoty obywatelskie zostały wyparte przez amerykański imperializm kulturowy i przez imigrantów z południa Europy i z Azji ; (…)
– wrogie nastawienia do obcych i rasizm. To myślenie organiczno-biologiczne uznające społeczeństwo za byt narodowy, z którego należy wydalić obcych. Rasizm jako teoria polityczna bazuje na ksenofobicznych nastrojach społecznych, w wyniku których dochodzi do aktów przemocy wobec obcych;
– krytyka demokracji i parlamentaryzmu. Wychodzi ona z założenia, że silniejszy zawsze się przebije, zwycięży autorytet wokół którego naród się zjednoczy. To jest zasada przywództwa wywodząca się z narodowego socjalizmu;
– intelektualna Nowa Prawica powraca do idei weimarskiej rewolucji konserwatywnej. Chodziło wtedy o krytykę idei roku 1789 [rewolucja francuska]. Pod wpływem francuskiej Nouvelle Droite niemiecka Nowa Prawica uważa się za awangardę, za Think Thank. Organizują konferencje, mają własne wydawnictwa, ich bazą są bractwach studenckie na uniwersytetach, są w redakcjach czasopism jak „Junge Welt”. Są pomostem pomiędzy prawicowym konserwatyzmem i prawicowym ekstremizmem;
– akty przemocy mają swoje źródło w kręgach prawicowych skin-headów, na styku z organizacjami prawicowo-ekstremistycznymi. Już w latach siedemdziesiątych miały miejsce akty przemocy wywodzące się z kręgów NPD (Narodowodemokratyczna Partia Niemiec).
Według innego niemieckiego politologa, Richarda Stössa na prawicowo-ekstremalny, całościowy obrazem świata składają się następujące elementy:
– pochwała reżimów autorytarnych;
– nacjonalizm;
– rasizm;
– darwinizm społeczny;
– antysemityzm;
– bagatelizowanie narodowego socjalizmu (nazizmu).
To już zjawisko międzynarodowe
Z uwagi na jego narodowo-socjalistyczną (nazistowską) przeszłość, prawicowy ekstremizm jest w Niemczech szczególnie bacznie obserwowany. Ale jest to zjawisko międzynarodowe. Badania pokazują, że we wszystkich europejskich społeczeństwach, mniej lub bardziej, występuje mieszanka nadmiernego nacjonalizmu, wrogości wobec obcych, antysemityzmu i odrzucenia demokracji. We wszystkich tych krajach istnieje baza społeczna dla prawicowego ekstremizmu. Jest tak we Francji (Front National Marie Le Pen) w Skandynawii, Belgii, Austrii. Także w Europie Wschodniej po opadnięciu żelaznej kurtyny w roku 1990 pojawiły się różne zjawiska prawicowo-ekstremistyczne.
Dlaczego po sześćdziesięciu latach po nazistowskim terrorze istnieją ciągle ruchy prawicowo-ekstremistyczne; co powoduje ludźmi, że się do nich przyłączają, albo głosują na nich w wyborach? Podejmowane są liczne próby odpowiedzi na te pytania. Dwie z nich wydają się dominować.
Teoria modernizacyjna powstała już w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Wychodzi ona z tego, że najważniejszym czynnikiem jest tempo rozwoju społecznego i ekonomicznego. Jeśli jest za szybkie i zbyt kompleksowe, to część społeczeństwa czuje się zagubiona i chce powrotu do dawnych, znanych sobie form organizacyjnych państwa i społeczeństwa, czyli chce możliwie najprostszych rozwiązań. Tęsknota za jednym silnym wodzem, za miejscami pracy głównie dla swoich obywateli, za uznaniem społecznym, za wskazaniem wrogów wewnętrznych, którymi są na przykład imigranci – staje się szczególnie silna.
Druga teza to indywidualizacja. Wedle niej zastąpienie społeczeństwa przemysłowego społeczeństwem usługowym spowodowało degradację klasy robotniczej i utratę przez nią stabilności i więzi wewnętrznych. Jednostka musi teraz o wiele bardziej skoncentrować się na sobie. Więcej indywidualnej wolności oznacza także więcej ryzyka, mniej przewidywalności, a na końcu większe obawy o własny byt, ale też osłabienie tradycyjnych więzi rodzinnych. Propozycja prawicowych ekstremistów jest prosta: mówią kto jest wrogiem, a kto przyjacielem; oferują silną pozycję i uznanie w grupie.
Koloński socjolog, Erwin K. Scheuch w końcu lat sześćdziesiątych nazwał prawicowy ekstremizm „normalną patologią zachodniego społeczeństwa przemysłowego”. Te zjawiska nie znikną także w XXI wieku. Niebezpieczne antydemokratyczne ruchy, dopasowujące się do koniunktury politycznej, trzeba zwalczać i minimalizować demokratycznymi metodami.
A jak jest w Polsce?
Zajmiemy się tym w kolejnych tekstach. Teraz tylko niewielki fragment artykułu w Newsweeku z 26. listopada 2012 roku „Neofaszyzm w Polsce. Łagodna brunatna fala”.
(…) Kiedyś wszystko było jasne. Faszysta miał zakazaną gębę, wygolony łeb, wypucowane glany i czerwone szelki. Bił ludzi na koncertach, bo nie podobał mu się ich wygląd lub poglądy. Jak chciał być elegancki, to wkładał brunatny mundur, unosił rękę w górę i wykrzykiwał coś o białej sile, o czarnuchach i Żydach, których należy przepędzić z Polski. Nazi-skin to był typ spod budki z piwem, którego nikt nie traktował poważnie. Margines bez żadnego politycznego znaczenia. Wszystko zmieniło się pod koniec lat 90. Młodzież Wszechpolska stawała się na radykalnej prawicy potęgą i ściągała pod swoje skrzydła młodych narodowców. Kilku trafiło nawet do Sejmu.
Okres świetności Młodzieży Wszechpolskiej skończył się wraz z klęską wyborczą partii Liga Polskich Rodzin. Na prawicy zrobiło się miejsce dla nacjonalistów z Obozu Narodowo-Radykalnego i Narodowego Odrodzenia Polski. Oba ugrupowania odwoływały się do tradycji faszystowskiej (…)
Andrzej Wendrychowicz
Edukacja Niepodległa jest nowym projektem Obywateli RP. Logo i nazwa są zamierzonym nawiązaniem do projektu ludzi kultury „Kultura Niepodległa”, z którymi chcemy współpracować.
W ramach projektu będziemy pokazywać zagrożenia ze strony organizacji nacjonalistycznych i neofaszystowskich; proponować i współorganizować lokalne działania antyfaszystowskie; przypominać zbrodnie „żołnierzy wyklętych” kreowanych na nowych bohaterów narodowych; współdziałać z organizacjami i inicjatywami obywatelskimi w kraju i zagranicą, realizującymi podobne cele.
No pewnie, o zbrodniach żołnierzy podziemia antykomunistycznego będziecie edukować. A może tak poczytajcie o niejakim Z. Baumanie, komunistycznym zbrodniarzu, którego to portretem próbowano przyozdobić Gdańsk. Jakoś nie widzę, aby rosnący podobno w siłę faszysci,malowali na budynkach portrety Hitlera.
To znaczy, że jak ktoś zamordował, ale jako antykomunista, to staje się od razu żołnierzem, a jak ktoś inny był komunistą, to z automatu staje się zbrodniarzem, to taka jest tu logika? Wolę system bez odpowiedzialności zbiorowej, tak już mam, czyli jednostkową ocenę z poszanowaniem podmiotowości osoby oskarżonej, przez niezależny sąd, lub niezależne gremium historyków. W publicznej ocenie faktów i zdarzeń pewnie szybko wyjdzie na jaw, co jest szyldem ideologicznym, a co zwykłą podłością, co prawdą, co pomówieniem, a co potwarza. Proszę tylko nie przeszkadzać robiąc dym.
Fakt, że JESZCZE nie malują portretów Hitlera, ale już dawno „hajlują” i zajadają torty ze swastyką. Owszem zamierzamy pisać, że „Bury” był zbrodniarzem i protestować przeciwko marszom nacjonalistów w Hajnówce ku jego czci.
Jakie torty.. kilku idiotów, którzy nawet nie wiedzą, kiedy się Hitler urodził. ..
W ideologi i dzialanich nazistow zawsze był obecny, dla nas też dzisiaj obserwowalny element politycznej incydentalnosci przemieszany z ekstremalnie nośnymi hasłami rozrachunku za wskazane krzywdy i upokorzenia. Taki wafelek, obraz wodza czy las flag, a zwłaszcza wyrywkowy cytat zawsze może zmobilizować tłum idiotów do działania. Hitler nie wiedział kiedy urodził się Nietzsche, ONR kiedy Dmowski, ultrakatolicy kiedy Skarga czy Norwid, ale to nikomu z nich nie przeszkadzało działać w upojeniu własną i jedyną prawdą.