2. Konieczność i warunki rozejmu w polskiej wojnie
Stoimy wobec kryzysu zagrażającego bezpieczeństwu nas wszystkich. Chodzi rzecz jasna o pandemię oraz o jej skutki gospodarcze i społeczne. To dramatycznie pilna potrzeba chwili, której nie jesteśmy w stanie sprostać w sytuacji zniszczenia państwa i całkowitej niewiarygodności podejmowanych w nim decyzji. Równocześnie władza, która własny mandat podeptała łamiąc prawo najwyższe, utraciła także legitymację społecznego poparcia, uruchamiając kolejną polityczną wojnę w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa obywateli. Wojnę, której nie chcą również dotychczasowi zwolennicy rządzącego obozu. Rozpad państwa niebezpieczny również i bez pandemii, staje się katastrofą wobec jej nadejścia.
Na odpowiedzialność rządzących nie liczymy. Byłoby to nie tylko skrajną naiwnością w świetle doświadczeń, ale i skrajną nieodpowiedzialnością – bo katastrofa zagraża nam naprawdę, a strategia „im gorzej, tym lepiej”, obliczona po prostu na upadek rządzących pod ciężarem kryzysu, oznacza zgodę na jego tragiczne skutki, którym nie próbujemy zapobiec. Odpowiedzialność wymaga działania sił i środowisk tworzących dziś w Polsce opozycję. Nie recenzowania rządzących – działania.
Potrzebę rozejmu rozumieją również ludzie stojący dotąd po przeciwnej stronie. Powinna zostać wypowiedziana stanowczo i mocno, by dotarła do ludzi tworzących dotąd społeczne zaplecze władzy i by została przez nich zrozumiana. Opozycja ma dziś warunki i narzędzia, by to zrobić. Jednym z ośrodków jej działania może być Senat RP, którego Marszałek ma równocześnie jedyną dziś w Polsce możliwość mówić do Polaków ponad linią politycznego frontu we własnych orędziach. Opozycja dysponuje więc również potężnym narzędziem nacisku. Odrzucenie przez władzę oferty pokoju – choć oczywiście więcej niż prawdopodobne w świetle doświadczeń – obciążyłoby ją politycznym kosztem nie do uniesienia, definitywnie odbierając jej resztki topniejącego poparcia.
Trzeba dziś jednak wziąć odpowiedzialność za zagrożoną przyszłość, nie pozostawiając jej w rękach rządzących. Warunki rozejmu są dziś oczywiste i w znacznej części – choć nie w całości – wyznacza je trwający wciąż protest wywołany przez władzę decyzją w sprawie całkowitego zakazu aborcji.
Ze strony rządzących rozejm wymaga natychmiast:
- Gwarancji bezpieczeństwa i powstrzymanie represji wobec uczestników i organizatorów protestów;
- Powstrzymania innych represji wobec przedstawicieli opozycji;
- Zamrożenia działań Izby Dyscyplinarnej SN uznanej prawomocnie przez Trybunał Sprawiedliwości UE za zależną od politycznych władz i w związku z tym niezdolną do gwarancji sprawiedliwego wyroku;
- Zgodnych z prawem gwarancji zamrożenia skutków decyzji K 1/20 instytucji zwanej Trybunałem Konstytucyjnym dotyczącej dostępności do procedury przerwania ciąży;
- Ogłoszenia moratorium na wszelkie działania legislacyjne niezwiązane bezpośrednio z walką z pandemią i jej skutkami ekonomicznymi oraz społecznymi;
- Gwarancji technicznego charakteru rządu w przejściowym okresie walki z pandemią poprzez oddanie resortów siłowych opozycji;
- Przeprowadzenia wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich zgodnie z konstytucją za zgodą obu izb parlamentu;
- Ogłoszenia zgodnie z konstytucją stanu klęski żywiołowej z wszystkimi konsekwencjami dotyczącymi zwłaszcza praw pokrzywdzonych obywateli;
- Ogłoszenia przedterminowych wyborów w bezpiecznym terminie po zakończeniu stanu nadzwyczajnego.
Ze strony opozycji rozejm oznacza:
- Gotowość powstrzymania akcji protestacyjnych;
- Gotowość podjęcia współodpowiedzialności i udziału w działaniach antykryzysowych.
Parlamentarzyści opozycji powinni uznać własny udział w pracach legislacyjnych obu izb za uczestnictwo w nielegalnych działaniach władzy i odmówić tego uczestnictwa do czasu spełnienia powyższych postulatów. Parlamentarzystom opozycji przypominamy przy okazji z przykrością, że ich posłuszeństwo wobec regulaminu sejmu, zawierającego niekonstytucyjne rozwiązania, w tym represyjny „zakaz sejmowy” bezprawnie naruszający polityczne prawa obywateli, od dawna jest złamaniem elementarnej solidarności z protestującymi w imię demokracji wyborcami, którzy powierzyli im mandat przedstawicieli – parlamentarzyści mają wolny głos, ale nie zgodę na uczestnictwo w bezprawiu.
Senat RP może się stać miejscem nie tylko konsultacji, ale stałego współdziałania przedstawicieli samorządów, którzy mogą utworzyć przy nim np. stałą radę konsultacyjną i koordynacyjną; szkół i szpitali pozostających pod samorządowym nadzorem; centrum badań i analiz strategicznych. Współpraca może objąć także ruchy obywatelskie i samorządowe. Senat RP może i powinien być ośrodkiem powołującym panele obywatelskie w kluczowych sprawach związanych zwłaszcza z ustrojowymi rozstrzygnięciami dotyczącymi praw człowieka. W ten lub podobny sposób polityczna opozycja może nie tylko pokazać gotowość podjęcia odpowiedzialności za los kraju, ale faktycznie ją podjąć, rozpoczynając proces przejmowania władzy. Demokratyczna Polska potrzebuje przywództwa wyłonionego w demokratycznych procedurach i dysponującego mandatem zaufania. Następstwem żądania przedterminowych wyborów powinna być akcja prawyborów wyłaniających wspólną reprezentację całej, jak najszerzej rozumianej opozycji i wspólne listy wyborcze.
Pisanie dla pisania. Szanse na to o czym autor piszę nawet nie są zerowe one są ujemne. Słowem strata czasu autora, strata czasu czytających i moja strata czasu jako komentującego. Nawet trolle tu nie zaglądają bo im też szkoda ich marnego czasu i tu zysku nie widzą.
Śnijcie dalej o porozumieniu ponad podziałami, inteligencji, dyskusji, otwartości na innych, na pewno obalicie w ten sposób faszystowski reżim, tak jak „obaliliście” komunę, która odrodziła się po latach pod inną postacią, a i wtedy zajęło wam to ile 40 lat?