Sprawa za kontrmiesięcznicę wraca do Sądu Rejonowego

Sąd Okręgowy uznał zażalenie policji i uchylił postanowienie sądu pierwszej instancji. W uzasadnieniu sędzia Grzegorz Miśkiewicz powiedział, że w celu rozpoznania tej sprawy nie trzeba odwoływać się ani do Konstytucji ani Europejskiej Konwencji Praw Człowieka
 
Posiedzenie odwoławcze odbyło się w piątek 29 czerwca w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Rozpatrywano zażalenie oskarżyciela publicznego, którego reprezentowała aspirant Judyta Prokopowicz. Posiedzeniu przewodniczył sędzia Grzegorz Miśkiewicz.

Chodziło o postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia z 17 kwietnia 2018 r. Wtedy to sędzia Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec czterech osób: Roberta Hojdy, Iwony Gregorek, Marka Butkiewicza i Izabeli Możdrzeń, obwinionych o zakłócanie niezakazanej demonstracji 10 czerwca 2017 r., tj o czyn z art. 52 par. 2 pkt.1 KW.
 

Protestując stabilizujemy porządek demokratyczny


 
W piątek obrońca, adwokat Roman Iwanicki, wnioskował o odrzucenie zażalenia. Wyjaśniał, że obwinieni protestowali przeciwko nowelizacji prawa o zgromadzeniach, ograniczającej zagwarantowane konstytucyjnie prawa obywatelskie. Nowelizacja ta dzieli obywateli i ich zgromadzenia na lepszych i gorszych. Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że działania policji wobec osób wyrażających sprzeciw mają „efekt mrożący”, zniechęcający do manifestowania swoich poglądów.
 
CZYTAJ TEŻ: Frasyniuk odmówił stawienia się w prokuraturze
 
– W czasach, gdy Trybunał Konstytucyjny przestał funkcjonować, to sądy powszechne muszą wspomóc obywateli w ocenie zgodności ustaw z konstytucją – mówił mecenas Iwanicki.

Robert Hojda, jeden z obwinionych, oświadczył, że będzie stał po stronie Konstytucji niezależnie od represji. Pozostali poparli jego stanowisko.

Sąd uznał jednak zażalenie policji i uchylił postanowienie sądu pierwszej instancji. W uzasadniając swoją decyzję sędzia Grzegorz Miśkiewicz powiedział, że w celu rozpoznania tej sprawy nie trzeba odwoływać się do Konstytucji ani do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, wystarczy do paragrafów ustawy. Wskazał też na niewłaściwe zastosowanie w orzeczeniu Sądu Rejonowego określenia „znikoma szkodliwość społeczna czynu” z Kodeksu Karnego i „brak szkodliwości społecznej” z Kodeksu Wykroczeń.

– Prawo do demonstrowania nie jest prawem bezwzględnym i nie może naruszać praw innych – mówił sędzia Miśkiewicz. Tak więc sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia w Sądzie Rejonowym.

Piotr Stańczak


Twoja pomoc pomoże nam działać! Jeżeli możesz, wesprzyj nas!


Jeden komentarz do “Sprawa za kontrmiesięcznicę wraca do Sądu Rejonowego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *