Sędzia umorzył postępowanie. Reakcja policji była nieproporcjonalna

W przestrzeni publicznej jest miejsce na wyrażanie poglądów przeciwstawnych. Dyskomfort wywołany ich słuchaniem to rzecz normalna, gdy spierają się osoby wyrażające przeciwne poglądy i nie może to być podstawą do ukarania – orzekł sąd i umorzył postępowanie
 
W czwartek odbyły się dwa posiedzenia Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia dotyczące wydarzeń w czasie miesięcznic smoleńskich 10 czerwca i 10 lipca 2017 roku. Na sali obecna była obserwatorka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz pełnomocnicy obwinionych: mecenasi Krzysztof Stępiński, Jarosław Kaczyński i Aleksandra Ozdoba z kancelarii Kowalik i wspólnicy. Sędzia Łukasz Biliński umorzył postępowanie w obu sprawach.

10 czerwca w proteście przeciwko wykorzystywaniu pseudo-religijnych uroczystości w celach politycznych do manipulowania ludźmi i szczucia jednych na drugich oraz sprzeciwiając się nowej ustawie praktycznie zakazującej kontrdemonstracji w czasie zgromadzeń cyklicznych, ponad 200 osób usiadło na ulicy wyrażając swoje obywatelskie nieposłuszeństwo. Wszyscy protestujący zostali siłą wyniesieni przez policję, zanim jeszcze pojawił się marsz smoleński. Potem przetrzymywano ich przez ponad dwie godziny, zanim przystąpiono do legitymowania.
 
Kontrmiesięcznica 10 czerwca 2017
 
W czwartek przed sądem stanęło 18 osób obwinionych o wykroczenie z art. 52, par.2, p.1 kw (Kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny) i z art. 52, par.3, p.2 (Kto nie podporządkowuje się żądaniom lub poleceniom przewodniczącego zgromadzenia lub jego organizatora, o których mowa w ustawie z dnia 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach – podlega karze grzywny).

Miesiąc później, 10 lipca, teren przemarszu „marszu smoleńskiego” był już wygrodzony barierkami i chroniony przez policję. Obywatele RP i inne osoby, chcące wyrazić swój sprzeciw, zgromadziły się na Placu Zamkowym i wzdłuż barierek na Krakowskim Przedmieściu. W czwartek przed sądem stanęły cztery osoby. Mikołaj Przybyszewski (Obywatele RP), pani Bożena i pani Ewa przeskoczyli barierki i usiedli lub położyli się na trasie marszu, a pani Ewa krzyczała „Lech Wałęsa”. Wszyscy protestujący zostali siłą wyniesieni przez policję, wylegitymowani i zaproponowano im mandaty, których przyjęcia odmówili.

W sprawie dotyczącej 10 czerwca pełnomocnicy obwinionych wnieśli o umorzenie. Mecenas Kaczyński podkreślał, że obwinieni korzystali ze swoich praw obywatelskich, a ich czyn nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego. Mecenas Ozdoba przypomniała pozaustawowy kontratyp nieposłuszeństwa obywatelskiego, które polega na pokojowym, bez przemocy sprzeciwie wobec prawa. Działania obywateli sprzeciwiające się niesprawiedliwemu prawu nie są społecznie szkodliwe – podkreślała. Wręcz przeciwnie, prowadzą do zmiany tego prawa.

Mecenas Stępiński zacytował fragment z Orwella (Rok 1984): „Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła” i przypomniał, że również stamtąd pochodzi termin „seanse nienawiści”. – U Orwella te seanse odbywały się w kinie i trwały dwie minuty. U nas odbywają się na ulicy i ciągną w nieskończoność – dodał. Czy obywatel, który widzi nienawiść w przestrzeni publicznej ma prawo reagować? – zadał wydawałoby się retoryczne pytanie.

Umarzając postępowanie sędzia Łukasz Biliński uzasadniał, że zachowania obwinionych nie były karygodne i społecznie szkodliwe, a więc nie posiadają znamion wykroczenia. Wskazał, że organizator zgromadzenia Cezary Jurkiewicz, nawołując do opuszczenia miejsca zgromadzenia, nie miał widocznego identyfikatora, choć jest to wymagane. Nie wiadomo do kogo zwracał się Jurkiewicz. Nie wyjaśnił dlaczego te osoby mają opuścić teren zgromadzenia. Przewodniczący zgromadzenia nie jest uprawniony do wydawania poleceń osobom nie należącym do tego zgromadzenia – podkreślił sędzia – a przepisy o zgromadzeniach mówią o opuszczeniu zgromadzenia przez jego uczestników, a nie miejsca, w którym to zgromadzenie ma się odbyć. W związku z tym nie ma przesłanek do zarzutu, że obwinieni nie podporządkowali się żądaniom lub poleceniom przewodniczącego zgromadzenia.
 
Kontrmiesięcznica 10 czerwca 2017
 
Sędzia Biliński stwierdził również, że obwinieni mają prawo do wyrażania swoich poglądów i korzystania z przestrzeni publicznej. Protest siedzący miał zwrócić uwagę na nowe zmiany w ustawie o zgromadzeniach i był wyrazem niezgody na nowelizację tych przepisów.

Określenie przeszkadzanie w zgromadzeniu nie może obejmować wszystkich zachowań. Powołując się na orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sędzia argumentował, że wolność wyrażania swoich poglądów w sferze publicznej oznacza wolność zachowań nie tylko werbalnych. Może również obejmować inne formy ekspresji, działania kontrowersyjne, jak blokowanie dojazdu do bazy wojskowej, czy blokowanie statków wielorybniczych, a także wypowiedzi prowokacyjne, czy wręcz obraźliwe. Istotne jest, by osoby to czyniące nie dopuszczały się aktów agresji i pokojowo korzystały z wolności wyrażania poglądów. Prawo do zgromadzenia nie oznacza, że inni nie mogą w tym samym czasie wyrażać w sposób pokojowy poglądów odmiennych. Dyskomfort jaki mają uczestnicy manifestacji słysząc kontrmanifestację, nie może wskazywać na wykroczenie. W pluralistycznej wspólnocie wolność wyrażania poglądów przez uczestników przeciwstawnych zgromadzeń jest wartością, a sięganie do instrumentów prawa karnego powinno być ostatecznością. Art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka mówi, że ochroną objęte są wszystkie formy wypowiedzi – przypomniał sędzia.

Obwinieni usiedli, bo korzystali z ogólnie dostępnej przestrzeni publicznej. Zgodnie z zeznaniami Jurkiewicza, przebieg miesięcznicy opóźnił się tylko o kilka minut, co trudno nazwać działaniem szkodliwym. Ograniczenia nie mogą być tak daleko idące, by na przyszłość odstraszać od udziału w publicznej debacie. Wywołanie takiego efektu mrożącego jest niepożądane w demokratycznym społeczeństwie. Reakcja policji była nieproporcjonalna, to nie było zdarzenie wymagające zastosowania środków represyjnych – stwierdził sędzia.
 

Kaczyński otoczony policją i barierkami


 
W sprawie dotyczącej 10 lipca sędzia Biliński po raz kolejny stwierdził, że ta „ogrodzona” miesięcznica smoleńska nie może być zakwalifikowana jako zgromadzenie publiczne, w rozumieniu przepisów ustawy. Jest to bowiem zgromadzenie osób nieokreślonych imiennie, w celu wypowiedzenia swoich poglądów. Zgromadzenie takie odbywa się w otwartej przestrzeni publicznej, w którą wkroczenie nie napotka żadnych przeszkód, wstęp ma każda osoba, istnieje możliwość dołączenia i wyłączenia się ze zgromadzenia. Teren ogrodzony pozbawia zgromadzenie charakteru publicznego. Tymczasem cały teren miesięcznicy był ogrodzony, a uczestnictwo było limitowane. W związku z tym obwinionym nie można postawić zarzutu o zakłócanie zgromadzenia publicznego.

Zachowanie obwinionych nie może być zakwalifikowane, jako usiłowanie przeszkadzania w niezakazanym zgromadzeniu. Przeszkadzanie należy odróżniać od prawa do wyrażania opinii i poglądów – argumentował sędzia, powołując się na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wykrzykując „Lech Wałęsa” pani Ewa wyrażała swój sprzeciw wobec sposobu traktowania byłego prezydenta – stwierdził sędzia.

W przestrzeni publicznej jest miejsce na wyrażanie poglądów przeciwstawnych. Dyskomfort wywołany ich słuchaniem to rzecz normalna, gdy w przestrzeni publicznej spierają się osoby wyrażające przeciwne poglądy i nie może to być podstawa do ukarania. Zachowanie obwinionych nie wypełnia znamion jakiegokolwiek czynu karalnego, a zachowania wykonywane w obrębie wyrażania poglądów nie mogą być traktowane jak wykroczenie – podsumował sędzia Biliński.

To już kolejna sprawa, w której sądy umarzają lub odmawiają wszczęcia postępowania w sprawach przeciwko protestującym na ulicach obywatelom. Obywatele mają prawo do wyrażania swoich poglądów w przestrzeni publicznej i nie tylko nie jest to szkodliwe społecznie, ale wręcz przeciwnie, jest jednym z najistotniejszych elementów demokracji bezpośredniej.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *