Sąd umorzył sprawę za „przeszkadzanie” w miesięcznicy smoleńskiej

Zachowanie obwinionych było przejawem realizowania praw pozwalających na spór w przestrzeni publicznej – uznał sąd i umorzył postępowanie w sprawie wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, 10 października ubiegłego roku
 
Posiedzenie odbyło się w czwartek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia, przewodniczył sędzia Łukasz Biliński. Obwinionych reprezentowali adwokaci: Anna Gajewska-Kraczkowska, Andrzej Kraczkowski oraz Wojciech Górnik w substytucji Konrada Sałudy. Na sali nie było oskarżyciela posiłkowego.

Dziesięć osób, wśród nich Bogusław Zalewski, otrzymało zarzut przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia, czyli miesięcznicy smoleńskiej 10 października 2017 roku. Między godz. 20 – 21.40, na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia oraz ulicy Karowej, mieli wydawać głośnie okrzyki (wykroczenie z art. 52 par 2 pkt 1 KW). Dowodami w sprawie były notatki służbowe funkcjonariuszy oraz materiały filmowe.
 

Demokracja uliczna z ilościowej przechodzi w jakościową

Sąd postępowanie umorzył, jako że czyn nie nosił znamion wykroczenia, a kosztami zdecydował obciążyć Skarb Państwa.

W uzasadnieniu sędzia Łukasz Biliński odniósł się zarówno do art. 54 Konstytucji, art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, jak i licznych wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, mówiąc o tym, że z gwarantowanym konstytucyjnie prawem do demonstracji jest nieodłącznie związane prawo do kontrdemonstracji. Każdemu, niezależnie od tego, czy uczestniczy, czy nie w zgromadzeniu, przysługuje prawo do wyrażania swoich przekonań w przestrzeni publicznej.

Sąd wskazał, że analiza materiału dowodowego, w tym wydarzeń związanych z obchodami tzw. miesięcznic smoleńskich, a zwłaszcza wystąpień polityków i przemarszu uczestników miesięcznic na Krakowskie Przedmieście wskazuje, że ludzie gromadzili się na tam aby wyrazić swój krytyczny stosunek do tak zorganizowanych zgromadzeń. Wznosząc okrzyki „Konstytucja”, „Wolność, równość, demokracja” znajdowali się w znacznej odległości od uczestników miesięcznic.

Sąd wskazał, że pod pojęciem „przeszkadzania” nie można rozumieć każdej aktywności związanej ze swobodą wyrażania poglądów w przestrzeni publicznej, zaś poglądy wyrażać można również poprzez wznoszenie okrzyków. Sędzia zwrócił uwagę, że nawet użycie okrzyku „kłamca” w odniesieniu do polityka należy uznać za dopuszczalny element debaty publicznej. – Istotne jest to, że działanie obwinionych pozbawione było całkowicie znamion przemocy i agresji – podkreślał sędzia Biliński.

Wskazał również, że wyrażanie krytycznego stosunku wobec innego zgromadzenia nie może zostać uznane za naruszenie praw uczestników innego zgromadzenia. Możliwość wyrażania sprzeciwu w innym miejscu i czasie nie jest zasadna, gdyż elementem debaty publicznej jest bezpośrednia konfrontacja stron. – Zachowanie obwinionych nie może być oceniane jako karygodne i godzące w normy społeczne, a zatem nie ma znamion czynu karalnego, jest natomiast przejawem realizowania praw pozwalających na spór w przestrzeni publicznej – mówił sędzia.

Agnieszka Lebiecka-Smith
fot. Piotr Stańczak
 
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Pomóż nam bronić polskiej demokracji. Dołącz do nas albo nas wesprzyj!” tresc=” Twoje wsparcie pomoże nam dalej działać! „]
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *