Policjanci zeznawali pod przysięgą, niewiele pamiętają

W czwartek 8 lutego, równolegle do toczącej się (i wygranej) rozprawy w Sądzie Apelacyjnym w sprawie naruszenia miru domowego marszałka Sejmu, w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia odbyła się kolejna rozprawa dotycząca kontrmiesięcznicy 10 marca
 
Wśród obwinionych jest sześciu Obywateli RP, z których na sali obecni byli Pawał Wrabec i Marek Madej-Sierski. Po zakończeniu wygranej rozprawy w Sądzie Apelacyjnym dołączył do nich trzymający białą różę Wojciech Kinasiewicz. Zarzuty, jaki im postawiono, dotyczą próby zablokowania manifestacji smoleńskiej (artykuł 52 paragraf 2 punkt 1 kodeksu wykroczeń).

Oskarżycielem była reprezentująca policję aspirant Judyta Prokopowicz, a podczas rozprawy zeznawało sześciu policjantów występujących w charakterze świadków. Na sali obecna była w roli obserwatora senator Barbara Borys-Damięcka.

Rozprawa rozpoczęła się o 9.40, z 10 minutowym opóźnieniem spowodowanym nieobecnością pierwszego świadka – komendanta rejonowego policji inspektora Stanisława Piekuta.

Pytania zadawane świadkowi przez oskarżonych dotyczyły zachowania funkcjonariuszy i nierównego traktowania uczestników obu zgromadzeń na Krakowskim Przedmieściu (miesięcznicy i kontrmiesięcznicy).
Pytano, dlaczego pomimo zarejestrowania przez Obywateli RP zgromadzenia przed Pałacem Prezydenckim nie zostali tam dopuszczeni (odpowiedź: teren został odgrodzony na polecenie Biura Ochrony Rządu i do BOR były odsyłane osoby chcące się dostać na teren zarejestrowanego zgromadzenia). Pytano, dlaczego po wstrzymaniu ruchu na Krakowskim Przedmieściu nie pozwolono uczestnikom zgromadzenia wejść na jezdnię. Świadek odpowiedział, że gdyby uczestników kontrmiesięcznicy było więcej, porównywalnie do uczestników marszu smoleńskiego, to udostępniono by im również teren jezdni.

Obywatele RP nie przyznają się do winy. Policja nie przypomina sobie

W dalszej kolejności przesłuchiwano pięciu policjantów obecnych 10 marca na Krakowskim Przedmieściu. Wszyscy twierdzili, że ze względu na czas jaki upłynął od zdarzeń, których dotyczy rozprawa, nie pamiętają szczegółów z tego dnia. Odczytano ich zeznania złożone bezpośrednio po 10 marca. Jako, że zeznania były jednobrzmiące, a jednocześnie policjanci twierdzili, że spisywali je niezależne, Wojciech Kinasiewicz wnioskował, aby przesłuchiwać świadków pod przysięgą. W zeznaniach składanych pod przysięgą przesłuchiwani policjanci stwierdzili, że nie pamiętają okoliczności składania zeznań.

Kolejna rozprawa wyznaczona została na 27 marca (godz. 10.20, Warszawa, Sąd Rejonowy, ul. Marszałkowska 52).

Ponieważ niejasny jest przebieg ustaleń, pomiędzy organizatorami marszu smoleńskiego 10 marca a policją, jednym z przesłuchiwanych świadków będzie – na wniosek oskarżenia – Cezary Jurkiewicz, organizator miesięcznic smoleńskich, a obecnie również prezes Polskiej Fundacji Narodowej.

Grzegorz Łach

Jeden komentarz do “Policjanci zeznawali pod przysięgą, niewiele pamiętają

  • 9 lutego, 2018 o 20:50
    Bezpośredni odnośnik

    Też bym już miał amnezję, gdybym łamał prawo tak często, jak stołeczni policjanci.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *