Olsztyn. Jerzy Dramowicz będzie przesłuchany w sprawie banana

Jerzy Dramowicz, Obywatel RP z Olsztyna, musi złożyć wyjaśnienia po tym, jak pod koniec kwietnia z owocem przyszedł do olsztyńskiej siedziby PiS. – Odwiedziłem biuro PiS w porze lunchu i zostawiłem w sekretariacie banana dla pana Rudnika (bez potwierdzenia). A niech tam. Smacznego! – napisał zaraz po wizycie na FB

Działacze Prawa i Sprawiedliwości o wizycie powiadomili prokuraturę. Asystentka w biurze PiS twierdzi, że Dramowicz miał rzucić bananem i wybiec trzaskając drzwiami. – Sprawa została przekazana policji, ponieważ prokurator uznał, że nie jest to przestępstwo a wykroczenie, a nimi prokuratura się nie zajmuje – tłumaczył Gazecie Wyborczej, która sprawę opisała, Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Jerzy Dramowicz komentuje Facebooku: –  Kłamstwa, kłamstwa, bezczelne kłamstwa i ohydne oszczerstwa. Ale niczego innego po biurze pana Rudnika [Dariusz Rudnik jest radnym PiS – red.] bym się nie spodziewał (…). Po prostu przechodząc pomyślałem o p. Rudniku, zaszedłem do Żabki obok, kupiłem banana i zaniosłem do sekretariatu biura PiS. Przywitałem się i informując panią, dla kogo ten banan, położyłem go na pustym biurku. Na koniec powiedziałem „Do widzenia”. (…) Wynikająca z tego lekcja… trzymać się od nich z daleka lub nagrywać każdy ich krok i głos.

Jerzy Dramowicz ma się stawić na policję 23 maja w charakterze osoby, „co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie do sądu” za popełnienie wykroczenia z art. 51 §1 kodeksu wykroczeń (Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny).

– Wezwanie, które do mnie przyszło, było niepoprawnie zaadresowane. Zwróciłem się listem poleconym do policji, aby przysłali je ponownie i poprawnie. Prosiłem również o przełożenie naszej rozmowy na termin po wyborach do UE. Nie mieszajmy bananów z wyborczym ferworem – poinformował Jerzy Dramowicz na FB. – Nie obawiam się aresztu czy ograniczenia wolności, gdyż jestem niewinny.

Banany stały się symbolem  sprzeciwu wobec PiS po tym, jak dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zapowiedział usunięcie zdjęć Natalii LL jedzącej banana.

fot. Facebook/Jerzy Dramowicz


[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Buduj z nami patriotyzm obywatelski” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]

5 komentarzy do “Olsztyn. Jerzy Dramowicz będzie przesłuchany w sprawie banana

  • 16 maja, 2019 o 16:48
    Bezpośredni odnośnik

    Na ten adres Dariusza Stanisława Rudnika [daruserv(at)wp.pl] można wysłać osobiste powinszowania. Co za typ! Jak wszyscy w PiS-ie. Nie odstaje od ich normy.

    Odpowiedz
  • 17 maja, 2019 o 10:56
    Bezpośredni odnośnik

    Nie wiem o co i po co robić hałas? Pan Jerzy Dramowicz może spotkać się z dużo cięższym zarzutem – zdrady tajemnicy państwowej, której symbolem jest banan.
    Na łamach „Do Rzeczy”, pisma trudno podejrzewanego o lewactwo – Pan Piotr Gabryel – ewidentny nie lewak – przytoczył dane dotyczące wzrostu uzależnienia Polski od kapitału zagranicznego. Po rządami PiS, rzekomo podnoszącymi Polskę z kolan (tylko dlaczego na plecy?).
    Przytoczył nie-lewak PG, że w 2015 r., kiedy dopiero pod koniec roku PiS załapał się na TKM – udział firm zagranicznych w wytwarzaniu polskiego PKB wyniósł 14,6%. Po 2 latach rządów „powstawaczy” podskoczył w 2017 do 15,1%. Można by się cieszyć z inwestycji zagranicznych. Gdyby nie to, że…
    „/…/ transfery brutto do podmiotów zagranicznych, zamiast maleć, powiększyły się. I w latach 2016-18 [za rządów PiS – przyp. RD] osiągnęły wartość niemal 383 mld zł, wobec 314 mld zł w latach 2013-15 [za rządów PO-PSL – przyp. RD]. Czyli wytransferowano z Polski o 21% więcej kapitału”.
    Nie tylko na tym przykładzie, nie ma wątpliwości, że Polska i/lub jej poszczególne branże – podobnie inne kraje/sektory gospodarcze Południa, Środka i Wschodu Unii Europejskiej – to w znacznym stopniu wewnątrz-unijne”republiki bananowe”. Jeśli Pan Jerzy Dramowicz – zwłaszcza przed euro-wyborami – nie chce zdradzać tajemnicy poliszynela – doradzam oferowanie pomarańczy.
    Najlepiej z wyciętym uśmiechem a la Schetyna i reszty błaznów z KE. Których Obywatele RP promowali podczas myślątka „wysłuchań publicznych”. Fakt, że także kandydatów Wiosny R. Biedronia czy Lewicy Razem, co nic nie zmienia. Szanowny Panie Jerzy, doradzam pomarańczową alternatywę. Niech Pan po prostu przeprosi, że pomylił owoce.

    Odpowiedz
    • 17 maja, 2019 o 21:59
      Bezpośredni odnośnik

      Panie Dymkowski, proszę o podanie adresu to wyślę do Pana skrzynkę pomarańczy. „Tą razą” za potwierdzeniem 🙂
      Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  • 17 maja, 2019 o 23:13
    Bezpośredni odnośnik

    Panie Dramowicz, oczywiście służę adresem: 05-077 Warszawa-Wesoła, ul. JP II nr 23, lok. 1, adres e-mail robert@dymkowski.com.pl
    Ale może zróbmy inaczej. Po co ma Pan wysyłać mi skrzynkę pomarańczy? Niech Pan to ogarnie i poda info – mam w przyszłym tygodniu chyba wolne wtorek/środę. Olsztyn nie jest hen od Warszawki, podjadę do Pana, kupimy skrzynkę pomarańczy i zawieziemy Radnemu z PiS i/lub funkcjonariuszom Policji.
    Pozostaję do dyspozycji i serdecznie Pana pozdrawiam – za wyjątkiem „bananowej” zdrady tajemnicy państwowej, o której w komentarzu jak wyżej.
    PS. W jakim jest Pan wieku? Ja, mam prawie 60. Żeby nie było, że „bananowa” młodzież hula, gdy eks-bankster, Premier MM z nadania PiS, właśnie okrada Polaków na ca 20 mld PLN z tytułu opłaty przekształceniowej OFE. Vide artykuł prof. Leokadii Oręziak z SGH (tygodnik PRZEGLĄD Nr 19, 2019, s. 8 i nast.). Jestem za, żeby wszędzie robić pomarańczową alternatywę, Onegdaj z Wrocławia.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *