Obywatele RP w Opolu

Jesteście dla nas wzorem. To Wy pokazaliście, co to znaczy społeczeństwo obywatelskie, które walczy o swoje prawa – mówił w niedzielę Paweł Kasprzak do mieszkańców podopolskiej gminy Dobrzeń Wielki
 
To właśnie tam latem ekipa rządząca przeprowadziła test, który może być wstępem do pacyfikowania przez władzę niezależnych społeczności lokalnych w całym kraju.

Oto doskonale rozwijająca się gmina – m.in. dzięki podatkom z położonej na jej terenie elektrowni Opole – została administracyjnie podzielona. Część, na terenie której znajduje się zyskowna elektrownia, wcielono do Opola, skazując resztę gminy de facto na upadek. Nie pomogły protesty mieszkańców – ze strajkiem głodowym kilkunastu osób włącznie. Nie pomogły mediacje i interwencje rzecznika praw obywatelskich. Droga prawna została zablokowana przez manipulacje składem ciała, które swego czasu zastąpiło Trybunał Konstytucyjny. Stawka dla władzy była widać na tyle wysoka, że premier nie znalazła czasu nawet na spotkanie z próbującym doprowadzić do kompromisu miejscowym biskupem!

Wedle identycznego mechanizmu dokonano skoku na kasę – i samodzielność – kilku innych co zasobniejszych podmiejskich gmin. Przy okazji wypróbowano i mechanizm propagandowy: w eter poszły sugestie, jakoby „polskie pieniądze” przejmowała tam dotąd „niemiecka mniejszość”. Więcej: sprzeciwiający się mieszkańcy byli inwigilowani i zastraszani, a niektórzy są wciąż wzywani na przesłuchania (najpierw zarzuty dotyczyły naruszenia tzw. miru domowego wspierającego „skok” wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego poprzez… wejście do jego biura poselskiego, a ostatnio zakłócania spokoju albo wywołania zgorszenia w miejscu publicznym).
 

 
*
Buta PiS-owskiej władzy podczas pacyfikacji Dobrzenia i innych podopolskich gmin przyczyniła się jednak do tego, że opozycyjne partie i ruchy społeczne regionu podpisały – unikalne w skali kraju! – zobowiązanie.
„W trosce o los naszej Ojczyzny, zachowując pluralizm poglądów i szacunek dla różnorodności, deklarujemy podjąć wspólny wysiłek (…) naszych środowisk na rzecz obrony konstytucyjnych wartości” – stwierdzają w „Deklaracji opolskiej” przedstawiciele PO, PSL, Nowoczesnej i SLD oraz Komitetu Obrony Demokracji, Otwartej Rzeczpospolitej i Mniejszości Niemieckiej. W niedzielę dołączyło Stowarzyszenie Obrony Samorządności Na Swoim.

Sygnatariusze wskazują na przypadki łamania praw i wolności obywatelskich (w tym praw kobiet), dzielenia społeczeństwa, nasilających się przejawów dyskryminacji i nietolerancji, niszczenia samorządności lokalnej, ataków na sądy oraz naruszenia pozycji Polski w świecie (z możliwością wyjścia z Unii Europejskiej włącznie).

Nie przez przypadek też pierwsze publiczne spotkanie autorów Deklaracji odbyło się w Dobrzeniu i poświęcone było samorządności. I to tę ideę traktowano jako jedno z najważniejszych spoiw opozycji. Najlepszym dowodem to, jak ostro sala sprzeciwiała się opowieściom posła Ryszarda Wilczyńskiego (PO), próbującego dowodzić nie tylko tego, że parlamentarzyści opozycji wykorzystali wszelkie możliwości sprzeciwu wobec pacyfikacji samorządów przez rządzących, ale i że jedyną dalszą strategią są działania podejmowane w sejmie przez polityków.

Jest bowiem jasne, że PiS wyraźnie chce powrotu do Polski centralnie sterowanej i planowanej, więc próbuje podporządkować sobie samorządy. Równocześnie sprawy lokalne są ważne dla każdego obywatela i możliwość samodzielnego o nich decydowania może być argumentem nawet dla stroniących dotąd od polityki. I to nie tylko podczas nadchodzących wyborów samorządowych. Przykładowo, jak zasugerował Paweł Kasprzak, gminy w każdej chwili mogą rozpisywać miejscowe referenda i poprzez nie wywierać presję na władze centralne – także w tych kwestiach, w których nie uda się przeforsować w zdominowanym przez PiS parlamencie referendum ogólnokrajowego.
 
*

Znamienne też, że w samym już Opolu podczas zorganizowanej po dyskusji manifestacji na rzecz poszanowania Konstytucji i samorządności, spośród ugrupowań politycznych uczestniczyła jedynie partia Razem, oprócz oczywiście mieszkańców Dobrzenia i sympatyzujących z nimi Opolan. Byli za to przedstawiciele ruchów społecznych – prócz Stowarzyszenia Obrony Samorządności Na Swoim i opolskiego Kod-u także grupa przybyłych z Warszawy i Wrocławia (oraz podopolskiego Domecka) Obywateli RP.

Symboliczne okazało się i to, że funkcjonariusze policji po cywilnemu spisali jednego z uczestników demonstracji, który… zawiesił na miejscowym urzędzie wojewódzkim flagę Unii Europejskiej zdjętą wcześniej na polecenie wojewody.
Nastały widać czasy, że władze państwa, które było nie było wciąż jest członkiem UE i last but not least nadal czerpie z tego korzyści, nękają obywateli chcących dać wyraz tej przynależności.

Krzysztof Burnetko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *