Czy przestępca może stać na czele policji? Pikiety w Łodzi, Warszawie i we Wrocławiu

Obywatele RP pytają: Czy na czele polskiej policji państwowej może stać przestępca? Człowiek, który siedziałby w więzieniu, gdyby nie ułaskawienie przez kolegę partyjnego. Co myślą na ten temat funkcjonariusze policji?

Mariusz Kamiński został skazany w 2015 roku na 3 lata więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za nadużycie prawa, jako szef CBA. Mimo, że wyrok był nieprawomocny, Kamińskiego ułaskawił Andrzej Duda. Teraz ma zostać Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji, odpowiedzialnym między innym za nadzór nad policją.

Pytamy więc, czy przestępca może stać na czele polskiej policji państwowej? Co myślą na ten temat funkcjonariusze policji? Czy się z tym godzą?

Zapytaj policjantów. Stań z nami o 18.30 w Warszawie przed komendą główną policji przy ul. Puławskiej 148/150 oraz przed komendami wojewódzkimi: w Łodzi przy ul. Lutomierskiej 108/112 i we Wrocławiu przy ul. Podwale 31-33.

[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Buduj z nami patriotyzm obywatelski” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]

2 komentarze do “Czy przestępca może stać na czele policji? Pikiety w Łodzi, Warszawie i we Wrocławiu

  • 12 sierpnia, 2019 o 22:44
    Bezpośredni odnośnik

    W kraju bezprawia, w którym obywatele nie mogą kandydować i wybierać w sposób wolny swoich przedstawicieli do Sejmu jest oczywistym, że każdy premier, poseł, minister to zwykły kryminalista i nieprawowity okupant.

    Więc nie wiem skąd to zgorszenie, zwłaszcza u tych, którzy wspierają gangi partyjne i nielegalne, fasadowe „wybory”.

    Odpowiedz
  • 13 sierpnia, 2019 o 10:49
    Bezpośredni odnośnik

    To przecież sytuacja typowa dla wszelkich reżimów. Zapewne gdyby dobrze sprawdzić, to wśród czołowych działaczy PiS znalazłoby się bardzo wielu przestępców lub takich, którzy uniknęli kary dzięki pomocy swojej partii. Przykładem może być znany działacz PiS, który nocą zatrzymywał samochody na drodze publicznej grożąc ich pasażerom zastrzeleniem z pistoletu, ponadto prowadził samochód pod wpływem alkoholu. I wiecie co się stało? Otrzymał od lekarza zaświadczenie, że popełnił powyższe przestępstwa w stanie… czasowej niepoczytalności, więc sprawę przeciw niemu umorzono, ponieważ osoby niepoczytalne nie mogą odpowiadać przed sądem za swoje czyny. Podobne przypadki miały miejsce w stosunku do PZPR-owskich prominentów jeszcze w latach 60-tych, kiedy pijaństwo było uznawane za…okoliczność łagodzącą, a kompletne upojenie alkoholowe za czasową niepoczytalność. Jednak nikt nie zaprotestował przeciw takiemu bezprawiu mimo, że wtedy jeszcze rządziła koalicja PO-PSL. Sprawę opisywano w mediach więc była powszechnie znana. Nie była to ani pierwsza ani jedyna sprawa gdy PiS-owiec nie poniósł żadnej kary za popełnione przestępstwo, tak jak w przypadku działacza PiS który zabił na przystanku bezdomnego. Dlaczego wtedy nikt nie protestował, skoro było powszechnie wiadomo, że PiS w sposób sprzeczny z prawem ochrania przestępców związanych z tą partią? Wszyscy polscy politycy wiedzieli, że PiS działa niczym mafia i jest ściśle powiązany z faszystowskimi organizacjami, a mimo to nie zdobyli się na delegalizację tej partii, nawet wtedy gdy jej lider otwarcie nawoływał do obalenia demokratycznie obranej władzy. Prawdopodobnie politycy PO i PSL nie reagowali dlatego, że powstrzymywał ich przed tym Kościół, popierający PiS i finansujący organizacje polskich faszystów. Należało się więc spodziewać, że kiedy PiS dojdzie do władzy zostaną bezprawnie ułaskawieni wszyscy przestępcy powiązani z tą partią, dokładnie tak samo jak w latach 30-tych XX wieku ułaskawiono w III Rzeszy wszystkich przestępców będących członkami i sympatykami NSDAP. Także obyczajem faszystowskiej III Rzeszy było powierzanie przestępcom wysokich stanowisk, również w policji. Szkoda, że nikt nie organizował pikiet i nie naciskał na rząd PO-PSL aby zdelegalizował PiS. Niestety, przed wyborami w rok 2015 każdy obywatel zajmował się pomnażaniem swojego stanu posiadania i nie interesował się sprawami publicznymi. Za sprawą braci Kaczyńskich, kiedy prezydentem był Lech Wałęsa, w sposób typowy dla PRL, bezprawnie zgnieciono tworzące się zalążki społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, więc później nikt nie chciał się angażować w politykę pro publico bono. Polityką zajmowali się głównie ludzie rządni władzy i pieniędzy, zainteresowani bogaceniem się kosztem całego społeczeństwa. Ten brak zaangażowania obywateli w sprawy państwa, a nawet niechęć do uczestniczenia w wyborach, zaowocował w końcu powrotem do systemu władzy sprzed roku 1990. Jeszcze tylko PiS przywróci PRL-owską Konstytucję z lat 50-tych z drobnymi zmianami i wrócimy do punktu wyjścia. Różnica między PRL-em a obecną władzą jest tylko jedna, wtedy tzw „siłą przewodnią narodu” był PZPR, obecnie tą samą rolę pełni w Polsce…Kościół, posługując się zresztą metodami zaczerpniętymi od bolszewików. Czołowe polskie partie, jak PiS, PO i PSL, są podporządkowane Kościołowi i rządzą pod jego ścisłym nadzorem. Ponieważ Kościół poczuł się urażony ujawnianiem plagi pedofilii wśród jego kleru, umożliwił objęcie władzy PiS-owi, znanemu z tendencji do rządów tzw „silnej ręki”, a kiedy Polacy zaczęli domagać się odsunięcia Kościoła od władzy, ten zdecydował o wycofaniu się z walki z PiS-em opozycji z PO i PSL, zapewniając PiS-owi dalsze rządy i możliwość budowy reżimu, który całkowicie wyeliminuje przeciwników Kościoła. Znów będą górą przestępcy, donosiciele i zwykli bandyci a uczciwi obywatele Rzeczpospolitej zostaną zmuszeni albo do milczenia i zaakceptowania sytuacji, albo trafią do więzień i to jako więźniowie kryminalni a nie polityczni.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *