Apel w obronie samorządności. To fundament demokracji

Polska silna to ta, która ma niezależne władze samorządowe, bo one stanowią fundament demokracji i to obywatele, a nie partie polityczne najszybciej nauczyły się w tej demokracji funkcjonować
 
Zbliżające się wybory samorządowe rozpoczną dwuletni maraton wyborczy. To ostatni szaniec obrony Polski przed wcieleniem pisowskiej wizji kraju. Demokratyczna Polska przegrała bowiem nie tylko Trybunał Konstytucyjny, Sejm jako miejsce debaty demokratycznej, czy media publiczne. Przegrała też miejsce Polski w Europie i walkę o fundamentalne zasady uczciwości i sprawiedliwości, które na poziomie polityki przestają obowiązywać.

Dlatego tak ważne są te wybory – ostatni szaniec demokracji. Gdy je przegramy, centralizacja władzy, zmarginalizowanie niezależnych mediów, czy przejęcie takich instytucji, jak Rzecznik Praw Obywatelskich i NIK będzie pewne. Zostanie tylko pytanie, jak szybko to się stanie.
 
PRZECZYTAJ TAKŻE: Konstytucja na wybory, na sto lat Niepodległej – dla nas i dla przyszłych pokoleń
 
W wyborach samorządowych podział na PiS i anty PiS pokrywa się z podziałem na myślenie centralistyczne i decentralistyczne, preferowanie biurokratycznych struktur partyjnopaństwowych, czy prymat jednostki i małych ojczyzn. W wyborach do parlamentu europejskiego gra będzie się toczyła o nasze bezpieczeństwo, a w wyborach parlamentarnych o to, czy chcemy jako naród patrzeć w przód, czy nieustannie oglądać się za siebie żyjąc zmitologizowaną przeszłością.
 

 
Trzeba też pamiętać, że z czysto psychologicznych powodów porażka w pierwszych wyborach zwiększa prawdopodobieństwo kolejnych klęsk. Stąd bierze się brutalizacja tej jesiennej kampanii i jej intensywność.

Kaczyński i Morawiecki jasno mówią: jeśli chcecie fundusze na drogi, baseny, szkoły musicie głosować na kandydatów popieranych przez PiS. Jeśli chcecie je stracić, wybierajcie opozycję. To oczywista hucpa, gdyż pieniądze, które obiecuje PiS, nie są pieniędzmi zarobionymi przez partię, tylko przez obywateli lub otrzymane w ramach unijnych subwencji. Rząd więc powinien kierować się w ich rozdziale tylko i wyłącznie użytecznością i sensownością projektu.
 
PRZECZYTAJ TAKŻE: A niech was wszyscy diabli
 
Takie podejście przekreśla osiągnięcia reformy samorządowej z 1990 i 1997 roku, reformy uznanej przez ogół Polaków za sukces. Oparcie jej na niezależności i samodzielności gmin, rozumianych jako ogół zamieszkujących dany teren mieszkańców i władze ich reprezentujące, wychodziło naprzeciw społecznym oczekiwaniom i te oczekiwania spełniło w dużym stopniu. Fakt, że spór o zakres niezależności i decentralizacji toczył się cały czas, ale PiS właściwie go kończy chcąc ograniczyć samorządność do funkcji organizacyjnych.

Tymczasem dziś samorządy decydują o tym, co dzieje się wokół nas, w naszych miastach osiedlach, domach kultury, w szkołach. W bardzo wielu miejscach decyduje sensownie. Dlatego kluczowe jest, czy do władz samorządowych wybierzemy zwolenników jednej bądź drugiej opcji. To w naszych rękach leży nasz los.

Polska silna to ta, która ma niezależne władze samorządowe, bo one stanowią fundament demokracji i to obywatele, a nie partie polityczne najszybciej nauczyły się w tej demokracji funkcjonować. Wybory pokażą, czy to demokratyczne doświadczenie ma trwały fundament.

Wojciech Fusek

 
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Dorzuć swoją cegiełkę do walki o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
 

4 komentarze do “Apel w obronie samorządności. To fundament demokracji

  • 19 października, 2018 o 20:38
    Bezpośredni odnośnik

    Wy partyjiacy odwalcie się od samorządów. Samorządowcy i lud na dole pokażą, gdzie was partyjniaków mają. W 80% ludzie wybiorą bezpartyjnych. I te wasze manipulacje, że we wasze zakazane dla obywateli 20% to 100% nic nie pomogą.

    Odpowiedz
  • 19 października, 2018 o 21:24
    Bezpośredni odnośnik

    W samorządach partyjne układy chyba nie mają wielkiego znaczenia. Przynajmniej w tych mniejszych miejscowościach wybiera się raczej dobrego gospodarza.

    Odpowiedz
  • 20 października, 2018 o 08:49
    Bezpośredni odnośnik

    Wydaje mi się, że tekst Wojtka odnosi się głównie do wyborów do sejmików wojewódzkich, bo tam jak najbardziej są to wybory polityczne i tam jest gros pieniędzy, które przekazywane są do niższych szczebli samorządów. Kto będzie trzymał łapę na kasie? Jaki (tfu) będzie to miało wpływ na samorządność i niezależność bezpartyjnych wójtów, burmistrzów, prezydentów?
    Wojewodowie, czyli rządowi nominaci, już ingerują w działania rad, bo w określonych sprawach mogą uchylać ich uchwały. Ale nie mają unijnej kasy. Tę mają urzędy marszałkowskie.

    Odpowiedz
    • 20 października, 2018 o 10:26
      Bezpośredni odnośnik

      Kiedyś nawet apelowałem, aby mocno podkreślać rozróżnienie między wyborami samorządowymi na dole a wyborami przymusowo upartyjnionymi na szczeblu województw. Bo to są calkiem różne działki. Jedna w miarę demokratyczna, druga antydemokratyczna. Ale moich apeli nikt nie słucha, stąd moja uwaga do odgórnego partyjniactwa i stąd próby korektur jak ta powyższa.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *