Dziwi milczenie na ten temat

Wygląda na to, że w najnowszej historii Polski jedynie w czasach stanu wojennego władze komunistyczne represjonowały z powodów politycznych więcej osób niż PiS obecnie. Tylko wobec demonstrujących na ulicach przeciw łamaniu prawa przez władzę toczy się w sądach grubo ponad 1000 spraw

 

Oprócz tego prokuratura i służby PiS prowadzą niewiadomą liczbę motywowanych politycznie śledztw przeciw niepisowskim dziennikarzom, parlamentarzystom, samorządowcom, sędziom, adwokatom i innym „wrogom ludu”.

 

Tło i uzupełnienie raportu Amnesty International „Polska: Demonstracje w obronie praw człowieka/ zastraszanie, inwigilacja i ściganie uczestników protestów”  (1) [wszystkie linki pod tekstem, tu także dane Obywateli RP].
Po publikacji tego raportu, w miniony poniedziałek (23 X) na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” ukazał się tekst o tym, że w sądach odbywa się/odbędzie się ponad 800 spraw (dane Obywateli RP, Piotr Pytlakowski w ostatnim numerze „Polityki” pisze, że po aktualizacji danych jest ich w samej Warszawie ponad 900), w których oskarżonymi są demonstrujący przeciwko łamaniu prawa przez PiS (2). Informacja, że policja i prokuratura wytaczają tyle procesów politycznych powinna odbić się w mediach szerokim echem – tymczasem nic takiego się nie stało, cisza, flauta i zero reakcji: jeszcze gorzej niż żenujące milczenie, które zaległo tuż po dramatycznym samospaleniu Piotra Szczęsnego pod Pałacem Kultury i Nauki. Tylko „Newsweek” streścił w krótkiej notce materiał „GW” (w najnowszym numerze pisze więcej), a obszernie i na bieżąco sprawy te omawiają jedynie OKO.press i „Polityka”, incydentalnie zaś TVN. Odnotowano za to w wielu mediach oświadczenie ministra Błaszczaka, który bezpodstawnie, nie odnosząc się w żaden sposób do faktów zawartych w raporcie, stwierdził, że jest on fałszywy (3).

 

O wiele więcej niż 1000
 Nim jednak zajmiemy się kłamstwami ministra, kilka słów wyjaśnienia, dlaczego w ogóle piszę ten „aneks” do opracowania AI. Po pierwsze: raport obejmuje jedynie okres od stycznia do końca sierpnia br., a od tamtej pory liczba postępowań sądowych wzrosła, władza dokonała zaś kolejnych bezprawnych czynów. Po drugie: niczego nie ujmując obserwatorom AI, nie mogą oni siłą rzeczy być świadkami wszystkich aktów bezprawia i wszystkie je opisać. Po trzecie: informacje Obywateli RP nie obejmują wszystkich postępowań, które toczą się w całej Polsce, bo przecież nie wszyscy zgłaszają się po pomoc akurat do nich, a właśnie te zgłoszenia są podstawą do szacowania ilości postępowań. Po czwarte: informacje zawarte w tym uzupełnieniu, wraz z linkami do opisów wydarzeń zgromadzonymi w jednym miejscu, przydadzą się każdemu, kto chce poznać skalę zjawiska represji wobec obrońców praw człowieka w Polsce PiS, choć zdaję sobie sprawę, że mój tekst również nie jest wystarczająco szczegółowy i kompletny.
Podanie rzetelnie liczby procesów politycznych z całego kraju jest niemożliwe, nie ma bowiem żadnej zbiorczej bazy danych, centrum zbierającego informacje od wszystkich organizacji i pojedynczych osób. Dane ORP nie uwzględniają więc raczej spraw wytaczanych obrońcom Puszczy Białowieskiej (4,5), ani mieszkańcom gminy Dobrzeń Wielki w województwie opolskim (6), nie obejmują również postępowań wszczętych w związku z organizowanym przez Akcję Demokrację „Łańcuchem świateł” w obronie niezależności sądów (7,8), działań podejmowanych przez Strajk Kobiet czy KOD oraz inne osoby i organizacje (9,10,11). Uwzględniając powyższe okoliczności, nie popełnię chyba rażącej omyłki, jeśli ocenię liczbę postępowań motywowanych politycznie na ponad tysiąc. Nie wiem, czy przypadkiem PiS tym wynikiem nie przebił liczby postępowań wobec opozycjonistów w czasach schyłkowego PRL-u, wyjąwszy stan wojenny i internowania (rzecz jasna nie porównuję mocy represji, które za komuny były dotkliwsze – wszystko przed nami – lecz ich skalę). Tym bardziej dziwi milczenie w mediach na ten temat. A jeszcze bardziej dziwi bezczelność ministra Błaszczaka, który raport AI nazywa „fałszerstwem” bez cienia dowodu.

 

Łgarstwa ministra
 W sprawie raportu AI nie tylko nie odnosi się do faktów w nim opisanych, ale i kłamie publicznie (3): „Nie ma przepisów ograniczających wolność zgromadzeń, czasy równych i równiejszych już się w Polsce skończyły.”
W kwietniu br. weszła w życie pisowska (niekonstytucyjna) nowelizacja ustawy „Prawo o zgromadzeniach”, gdzie właśnie ograniczono wolność zgromadzeń, wprowadzając kategorię uprzywilejowanych „zgromadzeń cyklicznych” (w praktyce chodzi jedynie o miesięcznice smoleńskie), w pobliżu których (bliżej niż 100 metrów) przez całe lata nie wolno organizować żadnych innych manifestacji (zgłaszanych w trybie zwykłym, o uproszczonym pisowski „ustawodawca” zapomniał, o czym za chwilę). Wszystko po to oczywiście, żeby sprzed oczu Kaczyńskiego usunąć kontrmanifestantów na Krakowskim Przedmieściu. Duża część z tego tysiąca spraw w sądach toczy się właśnie w związku z rzekomym zakłócaniem miesięcznic smoleńskich, czyli manifestowaniem poglądów podczas jak najbardziej legalnych, pokojowych protestów przeciw ograniczeniu wolności przez PiS.
W praktyce władza dławi przemocą obywatelskie protesty, wychodząc z całkowicie bezprawnego założenia, że są one właśnie „równiejsze” od miesięcznic smoleńskich i samym swoim istnieniem je „zakłócają”. Bezprawne założenie powoduje bezprawne czyny policji: karanie za udział w legalnych pokojowych protestach (wznoszenie okrzyków w trakcie zarejestrowanych zgromadzeń obywatelskich policja bez żadnych podstaw prawnych automatycznie traktuje jako „zakłócanie” zgromadzenia smoleńskiego), faktyczne pozbawienie wolności na długie godziny podczas bezpodstawnego legitymowania, używanie nieuzasadnionej przemocy wobec manifestantów i bezpodstawne konfiskaty sprzętu używanego podczas manifestacji, itp., etc. (lista bezprawnych działań policji i ich dokładny opis: 12,13,14).
Następny cytat z całkowicie kłamliwej wypowiedzi ministra: „Blokowane jest wejście na Wawel. W Warszawie są próby blokowania uroczystości. Proszę zwrócić uwagę na charakterystyczne zachowanie i deklaracje tych ludzi. Oni mówią, że ich zadaniem jest zablokowanie uroczystości. Ich zadaniem jest odebranie innym prawa do zgromadzenia się. To negatywne działanie. Nie ma problemu, żeby mogli manifestować. Oni chcą jednak odebrać innym prawo do gromadzenia się. Oni też deklarują, że nie będą przestrzegać prawa.”

 

1. Pisowska propaganda ciągle powiela fałszywą informację o tym, że demonstranci blokują prezesowi wjazd na Wawel, kiedy przyjeżdża tam w każdą miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej. Tymczasem do próby blokady doszło tam jedynie raz: 18 grudnia 2016 roku kilka osób, nb. nie członków Obywateli RP, do których pije Błaszczak, spontanicznie utrudniało wjazd Kaczyńskiemu w reakcji na brutalną akcję policji, która w nocy z 16 na 17 grudnia siłą usunęła pokojową demonstrację spod Sejmu, żeby utorować drogę prezesowi po dokonaniu przez PiS parlamentarnego zamachu stanu i praktycznym wykluczeniu z obrad posłów opozycji. Od tamtej pory pod Wawelem nikt nie próbuje blokować wjazdu Kaczyńskiemu ani przedstawicielom pisowskiej władzy, którzy tabunami ściągają na „prywatną modlitwę prezesa”, odbywają się jedynie zgodnie z prawem zarejestrowane zgromadzenia przeciwko wykorzystywaniu Wawelu do partyjnych wieców oraz… pisowskie kontrmanifestacje.

 


Popierasz nasze działania? Wpłać darowiznę!

 

2. Po wprowadzeniu przez PiS ograniczenia wolności zgromadzeń, kiedy to władza metalowymi barierkami i kordonami policji zablokowała obywatelom dostęp do części Warszawy i na Wawel, faktycznie kilkakrotnie podjęto próby symbolicznej blokady smoleńskiego wiecu na Krakowskim Przedmieściu i okolicach (np. szeroko opisywane wydarzenia, podczas których blisko sto osób, w tym Władysław Frasyniuk, usiadło na ulicy). Jednak prób tych dokonywała jedynie część manifestantów, decydując się w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa na poniesienie konsekwencji za to, że łamią przepisy. Tymczasem represje PiS obejmują nie tylko tych, którzy pokojowo, godnie i odważnie narażają się na poniesienie konsekwencji za blokowanie marszów smoleńskich, ale wszystkich biorących udział w protestach.

 

3. Nikt nigdy nie chciał „smoleńskim” odbierać prawa do demonstracji. Cele protestów były jasno sformułowane: wstrzymanie ekshumacji tych ofiar katastrofy, których rodziny się na to nie zgadzają oraz przywrócenie wolności zgromadzeń ograniczonej przez PiS.

 

Kontrmiesięcznice – o co chodzi?
Kontrmiesięcznice rozpoczęły się w marcu 2016 roku od demonstracji bodaj ośmiu osób, które stanęły naprzeciw smoleńskiego tłumu, chcąc wyrazić sprzeciw wobec sianiu nienawiści przez prezesa Kaczyńskiego, wypowiadanym przez niego kłamstwom i oszczerstwom, w obronie demolowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Stąd wziął się „firmowy”, olbrzymi transparent Obywateli RP z cytatem o niezależności TK oraz wizerunkiem śp. Lecha Kaczyńskiego, doprowadzający do furii prezesa, który wskazywał na słowa brata i tłumaczył swym wyznawcom, że „obrażają pamięć zmarłego”. Fanatyczny tłum bezkrytycznie przyjmował słowa wodza, pluł (dosłownie) na kontrmanifestantów, obrzucał ich najgorszymi obelgami, rwał się do rękoczynów.
Trwaliśmy tam jednak (ja od maja ubiegłego roku) w przekonaniu, że nasz pokojowy, milczący protest przeciw pisowskim parteitagom, gdzie podsyca się wiarę w zamach oraz mianuje zdrajcami i mordercami każdego przeciwnika PiS, jest moralnie konieczny – to wyraz niezgody na budowanie obozu politycznego na zakłamanym, prymitywnym i nienawistnym micie, mającym dzielić Polaków na sorty „lepszy” i „gorszy” (15).
Nasz protest był przez wiele miesięcy skrupulatnie pomijany przez media. Kamery wszystkich telewizji skierowane były jedynie na podest, gdzie przemawiał Kaczyński. On i jego akolici widzieli nas doskonale i nazywali publicznie wrogami Polski, ubekami, potomkami KPP i zdrajcami (16).
W ubiegłym roku zgodnie z prawem rejestrowaliśmy zgromadzenia publiczne pod Pałacem Prezydenckim, przy samych tablicach smoleńskich, i pod Kordegardą, naprzeciwko. Wedle wtedy obowiązującego prawa liczyła się kolejność zgłoszeń, a ponieważ zawsze wysyłaliśmy je pierwsi, zgodnie z prawem mogliśmy nie opuszczać miejsca, gdzie przemawia prezes. Nigdy jednak nie skorzystaliśmy z tej możliwości. Szanując prawo PiS do demonstracji, ustępowaliśmy spod Pałacu pod Kordegardę. Nigdy też nie odzywaliśmy się podczas modłów smoleńskich. Mówiły za nas transparenty z cytatami z Lecha i Marii Kaczyńskich, które jasno komunikowały prezesowi, że zakłamuje historię własnej rodziny i Polski.
Dopiero w grudniu 2016 roku, kiedy wiadomo już było, że PiS przygotował niekonstytucyjną nowelizację „Prawa o zgromadzeniach,” a ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej, polityczny danse macabre PiS, trwały mimo sprzeciwu niektórych rodzin (17), postanowiliśmy wreszcie skorzystać ze swoich praw i nie usuwać się spod Pałacu. Wtedy też pierwszy raz odezwaliśmy się podczas przemówienia Kaczyńskiego – usłyszał, że jest kłamcą. Odpowiedzią władzy była bezprawna przemoc.

 

Obecnie kontrmiesięcznice składają się z trzech części odbywających się poza terenem wygrodzonym barierkami:
1. Na Placu Zamkowym odbywają się manifestacje organizowane przez Obywateli RP, którzy nie rejestrują ich w proteście przeciw ograniczeniu przez PiS wolności zgromadzeń, słusznie wywodząc prawo do manifestowania swoich poglądów wprost z Konstytucji.
2. Na rogu Karowej i Krakowskiego Przedmieścia trwają demonstracje rejestrowane zgodnie z prawem przez stowarzyszenie Obywatele Solidarnie w Akcji.
3. Na Skwerze Hoovera odbywają się pikiety TAMY, która również rejestruje swoje zgromadzenia.
Policja szykanuje i stosuje bezprawną przemoc wobec uczestników wszystkich wyżej wymienionych manifestacji. Pisowska władza usiłuje również bezprawnie zdelegalizować te z nich, które są zgodnie z prawem zgłoszone do rejestru zgromadzeń publicznych prowadzonego przez władze miasta.
Pisowski wojewoda miesiąc w miesiąc wydaje „zarządzenie zastępcze” zakazujące tych demonstracji, mimo że kilkanaście razy sąd prawomocnymi wyrokami stwierdził, że nie ma do tego prawa, a manifestacje mogą się odbyć. Sąd wydaje takie wyroki, ponieważ „Prawo o zgromadzeniach” nie zakazuje rejestracji manifestacji zgłaszanych w trybie uproszczonym bliżej niż sto metrów od miejsca zgromadzenia „cyklicznego”, a właśnie tak rejestrują swoje demonstracje OSA i TAMA (18), i nie pozwala zakazywać ich ani wojewodzie, ani miastu (natomiast gdyby podczas takiej manifestacji dochodziło do rażących naruszeń prawa, policja mogłaby wystąpić do władz miasta o jej rozwiązanie, ale nigdy tego nie robi, ponieważ do takich naruszeń nie dochodzi).
W odpowiedzi policja nie dopuszcza do wykonania wyroków sądu siłą (wynoszenie, kordon i barierki), a niezrażony tym, że powołuje się na nieistniejące przepisy, pisowski wojewoda nadal wydaje swe zakazy, ale w taki sposób, żeby sąd nie zdążył ich znieść w trakcie trwania bezprawnie zakazywanych zgromadzeń. Postępowanie wojewody i policji jest ewidentnym nadużyciem władzy, czyli przestępstwem (19).

 

Ni pies, ni wydra
Jedynym „nielegalnym zgromadzeniem” każdego 10. dnia każdego miesiąca jest miesięcznica smoleńska, która nie wypełnia ustawowej definicji zgromadzenia publicznego, bo w „Prawie o zgromadzeniach” czytamy:
Art. 3. 1. Zgromadzeniem jest zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych.
Trudno nie dostrzec, że każda miesięcznica odbywa się na terenie wygrodzonym barierkami, więc nie ma mowy o żadnej „otwartej przestrzeni”.
Miesięcznice smoleńskie nie są też „aktami religijnymi”, gdyż kościół uznaje, że jedynie msza w archikatedrze jest takim aktem (20), zatem stawianie przez policję uczestnikom kontrmanifestacji zarzutów „złośliwego przeszkadzania w akcie religijnym” jest nadużyciem prawa. Sami organizatorzy miesięcznic (to są osoby fizyczne, nie władze państwa czy kościół) zgłaszają swoje wydarzenie jako „zgromadzenie publiczne”, nie uroczystość religijną, bo takich „Prawo o zgromadzeniach” nie obejmuje:
Art. 2. Przepisów ustawy nie stosuje się do zgromadzeń:
1) organizowanych przez organy władzy publicznej;
2) odbywanych w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych).
Dodatkowym „smaczkiem”, który stawia pod znakiem zapytania ortodoksyjny charakter modłów smoleńskich jest to, że odprawia je między innymi ksiądz Małkowski, któremu warszawska kuria metropolitalna niegdyś tego zakazała (21), grożąc suspensą, ponieważ dostrzeżono ich sekciarski i stricte polityczny wymiar.

Podoba Ci się? Udostępnij!

[apss_share]


 

Kłamliwa propaganda PiS
 W środowisku Obywateli RP i OSA nie ma żadnych byłych „ubeków” ani ich współpracowników, nie ma byłych milicjantów lub ormowców, czy choćby jednego członka PZPR, czym między innymi różnią się te organizacje od PiS. Są za to działacze opozycji demokratycznej z czasów komuny. Obie organizacje, jak i cała zresztą cała obecna opozycja, nie tylko w deklaracjach ideowych, ale i w praktyce udowodniły, że nie używają przemocy – to ich credo. Nawet pisowska policja nie była w stanie „uszyć” (choć próbowała, o czym w części odnoszącej się bezpośrednio do raportu AI) zarzutów o stosowanie przemocy wobec żadnego z uczestników ruchów demokratycznych.
Dla propagandy PiS fakty nie mają najmniejszego znaczenia. Swoim odbiorcom bez wstydu serwuje absurdalne kłamstwa o tym, że 45 Obywateli RP chce pobić 100 tysięcy uczestników „Marszu Niepodległości” (22), tymczasem było dokładnie odwrotnie (23), i że wszyscy oni to „byli esbecy i ormowcy” (24). Minister Błaszczak twierdzi, a za nim powtarza te brednie TVPiS na swoich haniebnych i kretyńskich „paskach”, że barbarzyńcy chcą odebrać prawo do demonstracji zwolennikom PiS (25). Joachim Brudziński w demonstrantach broniących praw człowieka i konstytucji widzi „dzicz” (26), natomiast Anna Chodakowska rozpoznaje w okrzykach obrońców konstytucji… „bulgot z piekła” (27). „Prawicowa” telewizja posługuje się zaś bez odrobiny zażenowania plugawym językiem, nazywając nas „Ubywatelami i kodomitami” (28).
Co ciekawe, kłamców z pisowskich mediów nie spotykają za ich działalność, polegającą czasami na publikowaniu wezwań do mordów politycznych (29), żadne kary. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odmawia wszczęcia postępowań wobec autorów oszczerczych kampanii wobec kolejnych środowisk, które PiS uznaje za „wrogów ludu”(30), nie reaguje w ogóle choćby na haniebne obelgi wobec opozycji, wypowiadane podczas każdego występu Cejrowskiego w TVPinfo (31), natomiast za słowa, które raz padły na antenie, wlepia 100 tysięcy kary Superstacji (32).
W kampanii dehumanizowania pokojowej opozycji poprzez obelgi i kłamstwa bierze udział również prezydent Andrzej Duda (33), a w „miększej” wersji rozpowszechniają ją media teoretycznie od PiS niezależne, posługując się zwrotami typu „przepychanki/szarpaniny z policją” przy opisywaniu używania siły przez policjantów wobec pokojowych protestów lub mówiąc o „przeszkadzaniu w modlitwach” pisowcom, co jest absolutnie kłamliwym wymysłem propagandy PiS.
A propaganda ta szyta jest na miarę zawodowego, intelektualnego i moralnego poziomu jej twórców z TVPiS: skoro nie ma żadnych kompromitujących opozycję materiałów, nagrywa się byle kogo i podpisuje, że to „Obywatel RP”, mimo że osoba ta nie ma z nimi nic wspólnego (34). Niepisowskie media bezmyślnie powtarzają takie fałszerstwa.
Jednym z najohydniejszych do tej pory kłamstw propagandowych jest jednak obarczanie opozycji winą za samospalenie Piotra Szczęsnego przez Błaszczaka (35), któremu wtóruje policja, robiąc z protestującego przeciw bezprawiu PiS „wariata” (36).

 
Śledź kalendarium przesłuchań i rozpraw – TUTAJ

  

Sztama z bandytami
 Komendant główny policji, mimo tego, że doskonale wie od swoich podwładnych, iż nikt z nas nie używa przemocy, nazywa nas oszczerczo „kibolami” (37); nb. gdy prawdziwi kibole po meczu Legii napadli na pikietę OSA pod Sejmem, policja nie podjęła żadnej interwencji.
Nawet niektórzy policjanci nie są w stanie znieść tych kłamstw i wskazują na prawdziwych kiboli i „narodowców”, jako sprawców bezkarnej za tej władzy przemocy, domagając się ich ścigania, a nie traktowania ulgowo na polecenie polityków PiS (38).
Nie da się bowiem ukryć, że pisowskie policja i prokuratura pomagają jak mogą środowiskom neofaszystowskim, rasistowskim i ksenofobicznymi. Czasem policja wręcz współpracuje z nimi, częściej zaś nie reaguje na popełniane przez nich przestępstwa (23 na tym filmie z „Marszu Niepodległości” widać i współpracę z ONR, i brak reakcji na popełniane przez uczestników przestępstwa, polegające między innymi na obrzucaniu przez godzinę racami, petardami i butelkami pokojowej pikiety ORP, 39 – w relacjach z demonstracji „narodowców” nie znajdziemy ani słowa o tym, że trzy działaczki ORP zostały przez nich pobite, a obecna na miejscu policja odmówiła interwencji, w kilka dni później doszło do podobnej sytuacji we Wrocławiu, tam jednak policja w końcu zareagowała – 40) lub reaguje po fakcie, jak podczas napadu neofaszystów na działaczy KOD w Radomiu (41).
Gdy pokojowi demonstranci opozycyjni ciągani są po sądach, policja nie kieruje wniosków o ukaranie osób napadających na nich zwolenników PiS ani nawet ich nie legitymuje (42), prokuratura zaś umarza wobec nich postępowania, nawet jeśli dopuścili się użycia przemocy, także wobec policji (43,44).
Bezkarnością cieszą się również faszyzujący „celebryci”, którym pisowscy prokuratorzy nie tylko umarzają sprawy, ale wręcz wycofują akty oskarżenia z sądów (45,46,47).

 

PiS spełnia swoje groźby
 We wrześniu br. poseł PiS Arkadiusz Mularczyk publicznie zapowiedział falę represji (48), a w październiku ruszyły pierwsze zbiorowe procesy opozycji (49,50,51). „Mniejsze” toczą się od dawna, czasem kończą się uniewinnieniem (52), ale czasem sędzia awansowany przez PiS każe powtórzyć proces po uniewinnieniu (53). Wyroki nakazowe, od których nie każdy zdąży się odwołać (lub nie umie tego zrobić bez pomocy prawnej) zapadają zaś cały czas (54). Nie ma praktycznie dnia, żeby ktoś nie był sądzony lub przesłuchiwany – to nie chwyt retoryczny, czego dowodzi kalendarium Obywateli RP. Siłą rzeczy jedynie kilka z setek tych procesów opisywanych jest przez media (np. 55,56,57,58), choć większość nie wspomina o nich słowem.
Czy to milczenie spowodowane jest strachem, oportunizmem, czy nieświadomością rzeczywistości? Skutek jest jeden: o bezprawiu pisowskiej władzy i jej sługusów przeciętny odbiorca mediów nie ma zielonego pojęcia, prawie nikt nie zdaje sobie też sprawy ze skali represji politycznych w Polsce PiS, za co odpowiedzialność spada właśnie na rzekomo jeszcze niezależne od władzy media (z nielicznymi, chlubnymi wyjątkami).

 

Raport AI – uzupełnienie
 Poniżej przytaczam po kolei tytuły poszczególnych rozdziałów raportu (1) i dodaję informacje, które uważam za istotne.
Parlament głosuje nad reformą sądownictwa, 14-20 lipca 2017 roku
Opis protestów rozpoczyna się od dnia 14 lipca, tymczasem pod Sejmem zaczęły się one dzień wcześniej. Przez to w raporcie nie znalazła się informacja, że przeciwko demonstrantom interweniował kompletnie pijany, uzbrojony w broń palną funkcjonariusz straży marszałkowskiej (59). O tej formacji nie wspomina raport ani nie przyglądają się jej specjalnie media, a warto, bo wykazuje się niczym nie dającą się usprawiedliwić brutalnością wobec pokojowo manifestujących osób. Uderzony łokciem w klatkę piersiową przez jednego ze strażników Tomek Wilkowski (Obywatele RP) trafił do szpitala, a w nocy z 16/17 grudnia 2016 r. strażnicy cisnęli z wysokości metra na ziemię Kingę Kamińską (Obywatele RP) po wyniesieniu jej z terenu parlamentu.
Senacka debata nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, 20-21 lipca 2017 roku
Tu autorzy raportu popełnili ewidentną pomyłkę, bowiem nieprawdą jest, że „w zwykłych okolicznościach osoba odmawiająca przyjęcia mandatu najpierw zabierana jest na komisariat policji, gdzie ustala się jej tożsamość, a następnie kieruje się ją do sądu”. W „zwykłych okolicznościach” nikogo nie zabiera się w tym celu na komisariat, dzieje się tak, gdy na przykład nie mamy przy sobie dokumentów, sama odmowa przyjęcia mandatu nie powoduje, że ktoś trafia do komisariatu.
Przetrzymywanie demonstrantów za kordonem policyjnym
Zatrzymanie uczestników zgromadzenia 24 lipca pod siedzibą PiS w radiowozach trwało znacznie dłużej niż „ponad 90 minut”, bo wypuszczono ich po prawie 4 godzinach. Według relacji zatrzymanych, którym przez dwie godziny nie podano podstawy prawnej zatrzymania, w tym czasie policja zastanawiała się, co w ogóle ma im zarzucić, żeby wstecznie usprawiedliwić zatrzymanie. Policjanci nie kryli, że faktycznym powodem interwencji był rozkaz z siedziby PiS, gdzie przebywał wtedy minister Błaszczak (60). Po wyniesieniu protestujących do policyjnych samochodów i konfiskacie nagłośnienia, kiedy demonstrantom został ostatni megafon, kilkunastu policjantów bez słowa wyjaśnienia rzuciło się nagle na trzymającą go osobę, wyrwało jej urządzenie z ręki i zniszczyło.
Inwigilacja policyjna
Inwigilacja Obywateli RP została szeroko opisana przez „Gazetę Wyborczą” (61,62), jednak działania służb mają o wiele szerszy zasięg. Wiele wskazuje na przykład na to, że tworzona jest baza danych, gdzie trafiają wszyscy „wrogowie” władzy. W lipcu policja spisywała numer każdego samochodu, którym w okolice parlamentu przyjeżdżali uczestnicy protestów. Numery aut, które przyjeżdżają do „miasteczka namiotowego” przy stałej pikiecie OSA pod Sejmem, spisywane są permanentnie. Policja nie kryje się też wcale z obserwacją działaczy innych organizacji, choćby Macieja Bajkowskiego (OSA/Obywatelski Ruch Demokratyczny)), pod którego domem systematycznie parkują tajniacy. Auta OSA śledzone były w drodze do Krakowa na manifestacje pod Wawelem oraz uniemożliwiono im dostarczenie nagłośnienia podczas kontrmiesięcznicy w Warszawie (63). To tylko kilka przykładów działań służb dających się obserwować gołym okiem, tajnych możemy się
jedynie domyślać, choć wiele wskazuje na to, że rozmowy telefoniczne niektórych aktywistów są podsłuchiwane.
Miesięcznice i kontrmanifestacje
Pomimo że raport obejmuje okres od stycznia do sierpnia br., nie zawiera informacji o tym, co działo się podczas miesięcznic i kontrmanifestacji w marcu i kwietniu br., dlatego dodaję opisy tych wydarzeń oraz relacje z manifestacji we wrześniu i październiku, a także przypominam o podjętych w październiku przez prokuraturę i policję działaniach mających zastraszyć organizacje kobiece, których część również bierze udział w kontrmiesięcznicach (64) .
Nie ma w nim również o kosztach działań policji, które sięgają już prawie 5 milionów złotych (65), ani o kuriozalnych propozycjach PiS obciążania tymi kosztami osób pokojowo demonstrujących swoje poglądy (66) i groźbach władzy wobec fundacji Obywatele RP (67,68).
Muszę też sprostować informację, że represje wobec uczestników kontrmanifestacji zaczęły się w maju br., bowiem policja już w zeszłym roku podejmowała bezprawne interwencje wobec osób uczestniczących w zgodnie z prawem zarejestrowanych zgromadzeniach. Szczególnie kuriozalnym przypadkiem było postawienie zarzutów „posiadania niebezpiecznych narzędzi” grupie działaczy KOD z Krakowa, którzy… grali podczas manifestacji na bębnach. Faktem jest natomiast, że dopiero w tym roku policja zaczęła urządzać regularne polowania na każdego uczestniczącego w zgodnie z prawem zarejestrowanym zgromadzeniu, kto w ogóle otwiera usta w trakcie miesięcznicy smoleńskiej. Każdej takiej złapanej osobie stawiany jest zarzut „zakłócania niezakazanego zgromadzenia”, mimo że nigdzie w prawie nie ma przepisu, który mówiłby o tym, że podczas manifestacji smoleńskiej uczestnicy innej legalnej demonstracji nie mogą manifestować swoich poglądów choćby i okrzykami (znowu: 12,13,14). Działając w ten sposób, policja sama zakłóca niezakazane zgromadzenie.
1. 10 marca br. (nie ma w raporcie)
Ktoś z uczestników miesięcznicy smoleńskiej pociął ostrym narzędziem kurtki kontrmanifestantom (69,70).
2. 10 kwietnia br. (nie ma w raporcie)
To szczególna „miesięcznica”, będąca jednocześnie rocznicą katastrofy smoleńskiej, tym razem obchody są państwowe, czyli wstęp … tylko dla zwolenników PiS, organizował to sam wicepremier Gliński (71).
„Smoleńscy” i policjanci poturbowali Obywateli RP (72). Policja dopuściła do napadu zwolenników PiS na legalną demonstrację Obywateli Solidarnie w Akcji, pisowcy okładają kontrmanifestantów kijami i niszczą sprzęt będący własnością stowarzyszenia (73).
3. 10 maja br.
Gdy prezes szczuł swoich wyznawców na kontrmanifestantów słowami „białe róże to symbol nienawiści i głupoty” i „oni nienawidzą Polski” (74,75), posłanka PiS Aneta Czerwińska wzywała do „zatrzymania” pokojowo demonstrujących kontrmanifestantek, czym doprowadziła do ich pobicia (63,76), wśród agresorów zaobserwowano Adama Borowskiego, szefa warszawskiego klubu „Gazety Polskiej”, który twierdził, że dostał w twarz, choć nie wspomniał, że stało się to podczas ataku na dziewczyny ze „Strajku Kobiet” i „Zielonych” (77).
Tajniacy śledzili auta Obywateli Solidarnie w Akcji i przy pomocy drogówki nie dopuścili do dostarczenia nagłośnienia na manifestację na rogu Karowej i Krakowskiego Przedmieścia (63).
Wściekłość pisowców spowodowana jest tym, że sąd unieważnił bezprawne zakazy demonstracji wydane przez pisowskiego wojewodę Obywatelom Solidarnie w Akcji i Tamie (18,78). Mimo że sąd wykazał, iż wojewoda nie ma prawa wydawać takich zakazów, będzie on od tej pory wydawał je co miesiąc, żeby za każdym razem przegrać w sądzie. Policja zaś siłą będzie uniemożliwiać wykonanie wyroków.
4. 10 czerwca br.
W związku z pobiciem Elwiry i Angeliki przez zwolenników PiS na poprzedniej miesięcznicy Strajk Kobiet wsparł Obywateli RP i Obywateli Solidarnie w Akcji – marsz kobiet ochraniał przed policją nagłośnienie dostarczone na Krakowskie Przedmieście, gdyż poprzednim razem policja zatrzymała wiozące je auta OSA (79,80).
W pobliżu Placu Zamkowego w blokadzie marszu smoleńskiego organizowanej przez Obywateli RP wzięło udział prawie 100 osób (ponad tysiąc im „kibicował”, przyszli politycy opozycji, liderzy innych organizacji opozycyjnych i dziennikarze), w tym Władysław Frasyniuk, którego policja również wyniosła siłą i postawiła mu zarzuty (81).
Ewa Siedlecka doskonale wykłada, dlaczego i po co wzięła udział w proteście i przyjdzie na następne (82,83)
Raport AI informuje, że za blokadę ukarano na miejscu 11 osób, 80 spraw policja skierowała do sądu. Do tej liczby trzeba dodać trzech organizatorów manifestacji OSA i jedną z jej uczestniczek, którym policja zarzuciła tradycyjnie „zakłócanie niezakazanego zgromadzenia”, ponieważ na własnym, również przecież niezakazanym, manifestowali swoje poglądy (krzyczeliśmy „kłamca”, a Ewka Błaszczyk śmiała… zaśpiewać hymn narodowy razem ze „smoleńskimi”, co zdaniem policji było właśnie „zakłócaniem” ich demonstracji).
5. 10 lipca br. 
Wspólny apel Lecha Wałęsy i Władysława Frasyniuka, którzy nawołują do wzięcia udziału w demonstracji Obywateli RP (84,85), powoduje, że proteście bierze kilka tysięcy osób.
Kontrmiesięcznica rozpoczyna się już 9. lipca, ponieważ manifestanci zajmują miejsca pod Pałacem Prezydenckim i Kordegardą przed ustawieniem barierek, które uniemożliwiają im demonstrowanie w miejscu, gdzie pozwalają im na to wyroki sądów, do których wykonania nie dopuszcza policja. Jednak w nocy z 9/10 zostają stamtąd siłą usunięci (86,87).
Obywatele RP nie urządzają blokady na Placu Zamkowym, lecz wycofują się stamtąd przed dotarciem marszu smoleńskiego, który ma przejść „aleją hańby” (barierki ustawione są od Placu Zamkowego po Bristol) samotnie (88), w ramach poparcia gestu ORP, uczestnicy manifestacji OSA pod Bristolem nie odzywają się ani słowem podczas całej miesięcznicy smoleńskiej pod Pałacem Prezydenckim. Mimo tego policja kieruje wobec 45 osób wnioski o ukaranie za „zakłócanie” a 8 stawia zarzut „złośliwego przeszkadzania w akcie religijnym”, za co grozi do dwóch lat więzienia (89), przykładem „zakłócania” jest, jak czytamy w policyjnym dokumencie, „siedzenie na deptaku i machanie białą różą” (90). Na deser policjanci konfiskują bezpodstawnie wzmacniacz Obywateli Solidarnie w Akcji, uniemożliwiając im korzystanie z nagłośnienia. Działania policji tego dnia kosztowały podatników 760 tysięcy złotych (91).
6. 10 sierpnia br. 
Dokładny opis bezprawnych i brutalnych działań policji na Placu Zamkowym autorstwa Bartka Sabeli (Obywatele RP): 92.
7. 10 września br. (raport AI nie obejmuje już tych wydarzeń)
Kolejnych 19 wniosków do sądu w sprawie ukarania kontrmanifestantów (93). Gdy Kaczyński mówi do swoich wyznawców, że „Polska to wyspa wolności i tolerancji”, sto metrów dalej policja brutalnie i bezprawnie pacyfikuje legalne zgromadzenie OSA (94)
8. 10 października br.
Media emocjonowały się jedynie słowami Kaczyńskiego, który po ośmiu latach wciskania kitu o zamachu oświadczył, że być może nie da się ustalić prawdy o katastrofie smoleńskiej. Tymczasem Jacek Rakowiecki zauważał, co się działo na Placu Zamkowym: (95).
Jednocześnie pisowski wojewoda wydaje kolejny zakazy manifestacji OSA i TAMY, tym razem zakazuje również demonstracji pod Bristolem, robi to tuż przed 16.00, żeby sąd nie zdążył znowu orzec, że nie ma do tego żadnego prawa. Policja zdaje sobie sprawę z tego, że zakaz jest bezprawny, mimo to siłą uniemożliwia korzystanie z mienia stowarzyszenia i dokonuje konfiskaty dwóch drabin (to oczywiście również działanie absolutnie bezprawne), które jej zdaniem „mogłyby posłużyć do usiłowania zakłócenia” miesięcznicy. To jakby policjant uznał, że może komuś skonfiskować na przykład samochód, bo mniema, że jego właściciel może kiedyś w przyszłości wypić piwo i jechać potem po pijanemu. Jednak nadużycia władzy media również nie widzą, więc musi wystarczyć moja relacja z tych wydarzeń: (96).
Inne demonstracje:
Raport AI nie obejmuje również obywatelskich blokad chronionych przez policję manifestacji neofaszystów w kwietniu i sierpniu br. (97)
Służąca władzy policja działa cały czas: już w trakcie pisania tego tekstu, jakieś 24 godziny temu, tuż po śmierci Piotra S. w szpitalu, funkcjonariusze postawili Ewie Błaszczyk (Obywatele RP) zarzut z kodeksu wykroczeń za jego upamiętnienie napisem sporządzonym na chodniku tuż obok miejsca, gdzie dokonał samospalenia w proteście przeciwko autorytarnej władzy PiS: (98).
Kajetan Wróblewski (Obywatele Solidarnie w Akcji), sześć spraw w sądzie

 

1. Raport AI  – tutaj i dane ORP – tutaj.
2. „Gazeta Wyborcza” o procesach politycznych wytaczanych na polecenie PiS – tutaj.
3. Kłamstwa ministra Błaszczaka na temat raportu AI – tutaj.
4. Procesy ekologów broniących Puszczy Białowieskiej przed bezprawiem PiS również są jak najbardziej polityczne, to tylko przykład, procesów ekologów jest więcej – tutaj.
5. Sąd karze nie tylko protestujących, ale i dziennikarzy relacjonujących protesty – tutaj.
6. W województwie opolskim władza prześladuje obywateli sprzeciwiających się działaniom PiS – tutaj.
7. Poseł PiS kieruje kuriozalne zawiadomienie do prokuratury – tutaj.
8. Policja pisowska przesłuchuje w związku z demonstracjami w obronie niezależnych sądów byłą sędzię Trybunału Stanu i obrończynię opozycji demokratycznej z czasów PRL – tutaj.
9. Absurdalne zarzuty władza stawia członkom różnych organizacji opozycyjnych – tutaj.
10. Powtórnie toczy się proces uniewinnionych działaczy KOD – tutaj.
11. Sędzia, który orzekł, że trzeba powtórzyć proces uniewinnionych działaczy KOD, został awansowany przez Ziobrę – tutaj.
12. Opis bezprawnych represji – tutaj.
13. Jak wyżej – tutaj.
14. Jak wyżej – tutaj.
15. Przykłady treści „modlitw” Kaczyńskiego podczas miesięcznic – tutaj
16. Dalszy ciąg „modlitw” Kaczyńskiego i jego wyznawców – tutaj.
17. Sprawa ekshumacji ofiar katastrofy dokonywanych wbrew woli rodzin trafiła do Europejskiego Trybunału Prawa Człowieka – tutaj.
18. PiS nie dopuszcza przemocą do wykonywania wyroków sądów – tutaj.
19. Trudno spodziewać się, że pisowska prokuratura zajmie się nadużywaniem władzy przez PiS – tutaj.
20. Kuria nie potwierdza, że miesięcznice smoleńskie są „aktami religijnymi”, jedynym aktem religijnym jest msza w archikatedrze – tutaj.
21. Ksiądz Małkowski łamie zakaz kurii odprawiając egzorcyzmy na Krakowskim Przedmieściu – tutaj.
22. Pisowska propaganda twierdzi, że 45 Obywateli RP chce bić 100 tysięcy uczestników „marszu niepodległości” – tutaj.
23. 11 listopada 2016 roku współpracująca z faszystami policja ucieka z miejsca ich ataku na pokojową pikietę ORP, gdy zaczynają rzucać race i petardy – tutaj.
24. Bezpodstawne oszczerstwa Tomasza Sakiewicza – tutaj.
25. Analiza kłamstw Błaszczaka – tutaj.
26. Brudziński w ofiarach napadów wyznawców PIS widzi „dzicz” – tutaj.
27. Zaś Anna Chodakowska w okrzykach demonstrantów (oszuści!) rozpoznaje… bulgot z piekła – tutaj.
28. Plugawy język nienawiści internetowych hejterów w mediach pisowskich stał się normą – tutaj.
29. Na antenie katolickiego radia posłanka PiS wzywa do wieszania opozycji – tutaj.
30. A KRRiT odmawia nawet skontrolowania kłamliwych „Wiadomości” TVPiS – tutaj.
31. Za to nakłada 100 tysięcy grzywny na „Superstację” za to, że jej dziennikarz nazwał pracowników pisowskiej telewizji „gnidami” (nieładnie, ale trafnie – aut.) – tutaj.
32. Andrzej Duda powiela pisowskie kłamstwa – tutaj.
33. Na antenie TVPiS Cejrowski bezkarnie lży i pomawia – tutaj.
34. „Finezja” propagandy TVPiS: ktoś coś powie, a telewizja podpisuje go „Obywatele RP”, mimo że nikt go w tej organizacji na oczy nie widział – tutaj.
35. Błaszczak zakłamuje dramat ofiary samospalenia pod Pałacem Kultury i Nauki – tutaj.
36. Policja zaś robi z Piotra Szczęsnego „wariata”, zupełnie jak za komuny z Ryszarda Siwca – tutaj.
37. Komendant główny policji nie chce być gorszy od prezydenta, też kłamie – tutaj.
37. Tymczasem policjanci wskazują kiboli i „narodowców” – nie opozycję – jako sprawców przemocy – tutaj.
38. W relacjach mediów z 26 lipca nie ma ani słowa o tym, że „narodowcy” brutalnie zaatakowali trzy działaczki Obywateli RP na oczach policji, która odmówiła interwencji – tutaj.
39.„Narodowcy” napadają na kobiety – tutaj.
40. Policja dopuściła do napadu na działaczy KOD w Radomiu – tutaj.
41. Napad zwolenników PiS na pokojową demonstrację opozycji na Krakowskim Przedmieściu, nikt z napastników nie poniósł żadnej kary – tutaj.
42. Agresorzy z PiS są bezkarni – tutaj.
43. Jak wyżej – tutaj.
44. Prokuratura pomaga uniknąć kary „narodowcom” – tutaj.
45. Prokuratura w obronie przestępców – tutaj.
46. Tu prokuratorska „pomoc prawna” dla ONR – tutaj.
47. PiS wcale nie krył, że rozpoczną się masowe represje polityczne – tutaj.
48. Ruszają zbiorowe procesy opozycji – tutaj.
49. Jak wyżej – tutaj.
50. Jak wyżej – tutaj.
51. Jak wyżej – tutaj.
52. To uniewinnienie wiosny nie czyni – tutaj.
53. Bo sędziowie awansowani przez PiS mogą uniewinnionym zafundować powtórny proces – tutaj.
54. Demonstranci opozycyjni zalewani są wyrokami nakazowymi – tutaj.
55. Procesy opozycji relacjonowane przez media – tutaj.
56. Jak wyżej – tutaj.
57. Jak wyżej – tutaj.
58. Jak wyżej – tutaj.
59. Pijany strażnik marszałkowski z bronią – tutaj.
60. Policyjna akcja na Nowogrodzkiej to szykany – tutaj.
61. „GW” o inwigilacji Obywateli RP i polityków opozycji – tutaj.
62. Prawnicy kwestionują legalność inwigilacji – tutaj.
63. Maj, kontrmanifestantki pobite przez zwolenników PiS, także o śledzeniu i zatrzymywaniu aut Obywateli Solidarnie w Akcji – tutaj.
64. Władza zastrasza organizacje kobiece – tutaj.
65. Ile nas kosztują bezprawne działania władzy – tutaj.
66. Błaszczak chce wprowadzić nową usługę: obywatele mieliby płacić za to, że policja ich wynosi bez pałowania – tutaj.
67. I grozi przejęciem fundacji Obywatele RP – tutaj.
68. Reakcja fundacji – tutaj.
69. Nieznany sprawca (lub sprawcy) pociął ostrym narzędziem kurtki uczestnikom kontrmiesięcznicy – tutaj.
70. Także o tym ataku – tutaj.
71. PiS uważa, że na państwowe obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej wstęp mogą mieć jedynie pisowcy – tutaj.
72. Kwiecień, napad na Obywateli RP – tutaj.
73. Kwiecień, napad na Obywateli Solidarnie w Akcji – tutaj.
74. Maj, nienawistne brednie prezesa – tutaj.
75. Maj, jak wyżej – tutaj.
76. Maj, zwolennicy PiS atakują kobiety, relacja ofiar – tutaj.
77. Maj, Adam Borowski dostaje w twarz za atak na kobiety – tutaj.
78. Maj, pisowski wojewoda wydaje po raz pierwszy wydaje zakaz demonstracji Obywatelom Solidarnie w Akcji i TAMIE. Mimo że sąd uchyla zakaz i w orzeczeniu wykazuje, że nie ma prawa go wydawać, wojewoda będzie od tej pory wydawał takie zakazy co miesiąc, żeby za każdym razem przegrać w sądzie – tutaj.
79. Czerwiec, dziewczyny pobite przez zwolenników PiS w maju nie wystraszyły się, znowu przyjechały na kontrmiesięcznicę – tutaj.
80. Czerwiec, właśnie z powodu ich pobicia Strajk Kobiet wsparł Obywateli RP i Obywateli Solidarnie w Akcji – tutaj.
81. Czerwiec, Frasyniuk osobiście na kontrmiesięcznicy – tutaj.
82.Czerwiec, Ewa Siedlecka z „Polityki” tłumaczy sens pokojowego protestu – tutaj.
83. Czerwiec,relacja Siedleckiej – tutaj.
84. Lipiec, Wałęsa i Frasyniuk apelują o udział w kontrmiesięcznicy – tutaj.
85. Lipiec, treść apelu – tutaj.
86. Lipiec, policja siłą usuwa demonstrantów spod Pałacu i Kordegardy (gdzie zgodnie z wyrokiem sądu mogą protestować) – tutaj.
87. Lipiec, uczestnicy manifestacji OSA wynoszą z terenu ogrodzonego barierkami łamaną przez PiS Konstytucję RP, od tej pory na kontrmiesięcznicach przy barierkach pojawi się transparent „Granica Polski. Dalej Pisland” – tutaj.
88. Lipiec, Obywatele RP wycofują się z Placu Zamkowego, zostawiając Kaczyńskiego samego w „alei hańby” – tutaj.
89. Lipiec, mimo że nie było blokad i nikt nic nie mówił podczas miesięcznicy, policja skierowała do sądu sprawy przeciw 53 manifestantom i skonfiskowała nagłośnienie OSA – tutaj.
90. Lipiec, według policji machanie białą różą to wykroczenie – tutaj.
91. Lipiec, tysiące policjantów, prawie 500 pojazdów, kilometry barierek i snajperzy na dachach – to się składa na koszt ochrony wyznawców smoleńskich przed pokojowymi kontrmaniestacjami – tutaj.
92. Sierpień, Bartek Sabela z Obywateli RP opisuje bezprawne i brutalne działania policji – tutaj.
93. Wrzesień, tu suche dane o kolejnych wnioskach policji do sądu – tutaj.
94. Wrzesień, a tu moja relacja z pacyfikowania przez policję zgodnie z prawem zarejestrowanego zgromadzenia, funkcjonariusze depczą dziesiątki ludzi po to, żeby obalić drabinę, z której Arek Szczurek komunikuje, że prezes jest kłamcą. W czasie brutalnej, bezsensownej i bezprawnej interwencji policji sto metrów dalej Kaczyński informuje świat, że Polska to „wyspa wolności i tolerancji” – tutaj.
95. Październik, w niepisowskie media nie dostrzegają, co dzieje się na Placu Zamkowym, wyręczył je Jacek Rakowiecki – tutaj.
96. Październik, podczas gdy media skupiły się jedynie na słowach Kaczyńskiego, który oświadczył, że być może „nie da się ustalić prawdy” o katastrofie smoleńskiej, władza urządziła kolejny pokaz bezprawia. Pisowski wojewoda kolejny raz zakazał bezprawnie zgromadzeń obywatelskich na Krakowskim Przedmieściu, tym razem obejmując nim również manifestację OSA pod Bristolem. Zrobił to tuż przed 16.00, kiedy wiadomo było, że sąd nie zdąży tego dnia wydać kolejnego orzeczenia o tym, że taki zakaz jest bezprawny. Policja na podstawie tego bezprawia siłą skonfiskowała mienie stowarzyszenia, tłumacząc, że „może posłużyć do usiłowania zakłócenia niezakazanej demonstracji” – tutaj.
97. Blokady marszów neofaszystów – tutaj.
98. W dniu śmierci Piotra Szczęsnego policja stawia zarzuty za upamiętnienie go napisem w miejscu, gdzie dokonał samospalenia w proteście przeciwko bezprawiu PiS – tutaj.

 

Kajetan Wróblewski

 

4 komentarze do “Dziwi milczenie na ten temat

  • 7 listopada, 2017 o 01:06
    Bezpośredni odnośnik

    Na Boga, jaki jest sens podawania moich opisów linków bez samych linków? To się w głowie nie mieści… Przecież sensem tej publikacji jest to, aby Czytelnik mógł sprawdzić podane informacje u źródła.

    Odpowiedz
    • 7 listopada, 2017 o 02:24
      Bezpośredni odnośnik

      Przepraszam, nie zauważyłem, że linki kryją się pod „tutaj”. Cóż, nie łatwo być komputerowym idiotą 🙂

      Odpowiedz
      • 7 listopada, 2017 o 08:42
        Bezpośredni odnośnik

        Przesadzasz, ale poza tym i tak masz dobrze. Ja np. jestem idiotą pożytecznym 😉 To jest dopiero los…

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *